Forum Milan Club Polonia
Oficjalne Forum Stowarzyszenia Polskich Kibiców Milanu

Pozostałe - Porozmawiaj z nami ;)

rangiz - 31-08-2010, 20:59
Temat postu: Porozmawiaj z nami ;)
Kontynuując akcję Kapiego ;)

Dla jeszcze niezorientowanych:

Na początek trochę teorii : IRC (ang. Internet Relay Chat) to jedna ze starszych usług sieciowych umożliwiająca rozmowę na tematycznych lub towarzyskich kanałach komunikacyjnych, jak również prywatną z inną podłączoną aktualnie osobą.

Teraz w praktyce : http://www.milanclubpolonia.pl/mirc.exe
ściągamy aplikację, wypakowujemy do wybranego folderu i włączamy ;)
Zmiana/wybór nicka: Tools-Options-Connect

Jakby ktoś był zainteresowany, to program można dać w autostart systemu i włącza się tak samo jak np. antywirus, czy gg - automatycznie przy ładowaniu Windowsa.

W razie jakichkolwiek pytań pisać.

Bafflo - 01-09-2010, 13:40

Ja nie moge tego jakos uruchomic, ale nie chce sie bawic w pisanie, wiec jak podasz mi swoj numer to zadzwonie i moze mi pomozesz. Pzdr
rangiz - 02-09-2010, 01:28

Z tego co widziałem już sobie poradziłeś ;)
snaxkaka22 - 09-09-2010, 22:47

Mój IRC po kilku (a w zasadzie po dwóch) dniach prawidłowego funkcjonowania przestał działać.. :/
Nie mogę się połączyć..
Wie ktoś może co mogło się stać?

kapiMCP - 09-09-2010, 23:17

Niewystarczający opis problemu :)

Program mIRC uruchamia się? Jeżeli tak, to wklej co masz wpisane w okienku status, jeśli nie łączy.

rangiz - 10-09-2010, 17:23

Zawsze można na liście zmienić serwer, jest wgrane kilka, przez które się do nas dostaniesz ;) napisz dokładniej co się dzieje.
damianek19922 - 10-09-2010, 19:57

Panowie ja informatykiem nie jestem także pytam sie was co mam zrobić jeżeli już rozpakowałem zaistalowałem wpisałem nick, chciałem cos napisac i mi wyskoczyl napis ze nie jestem w programie?
kapiMCP - 11-09-2010, 15:19

Snax opisał mi swój problem na priv i został on już zdiagnozowany ;)

damianek19922: w programie jesteś :) skoro wpisałeś nick. Być może nie jesteś na kanale. Lub nie połączyło Cię jeszcze z serwerem. Możesz mi napisać na PW co dokładnie masz tam napisane (skopiuj).

Shady_ACM - 16-10-2010, 15:57

Ten mirc jest za skomplikowany, u mnie cały czas wyskakuje "unable to connect" :P


edit:
dobra, poradziłem sobie :P

Slidewater - 16-10-2010, 16:13

shady a co zrobiles? mi tez nie dziala cos
Shady_ACM - 16-10-2010, 16:21

wejdź w options i zmień z irc.choopa na irc.eversible ;)
kapiMCP - 16-10-2010, 16:39

W razie gdyby połączenie z jakimś serwerem nie działało, należy spróbować innego. Można to ustawić w opcjach mIRC-a lub wpisać komendę "z ręki", np.:

/server polska.irc.pl
/server krakow.irc.pl
/server lublin.irc.pl
/server poznan.irc.pl
/server warszawa.irc.pl

lub zagraniczne serwery:

/server ircnet.eversible.com
/server irc.stealth.net

Komendę wpisać należy w okienku Status, nie zapominając o znaku slash / na początku.

snaxkaka22 - 09-08-2011, 21:48

działa na windows'ie 7?
kapiMCP - 09-08-2011, 21:57

Sprawdź?
kuba1899 - 10-08-2011, 08:38

Działa
zychu9 - 08-05-2012, 20:39

nie wiedzialem gdzie zapodac, wiec pisze tu: kto byl dzis u dzyzgi w tvn-ie?? :D
Gregorio1899 - 08-05-2012, 21:54

Marek ze Śląska .
krzysiekACM - 08-05-2012, 22:27

nie widziałem tego, ale tylko "pogratulować" pomysłu...
Kiepura - 08-05-2012, 22:48

oj tam, oj tam... troche tvn i od razu sie zloscisz :P
rangiz - 08-05-2012, 22:54

Jest na tvnplayer ;)
krzysiekACM - 08-05-2012, 23:21

tu nawet nie chodzi już o ten TVN ale nie wiem co trzeba mieć w głowie żeby iść do jakiejś drzyzgi do programu... dramat
no ale że jeszcze TVN to już totalny dramat :)

rangiz - 08-05-2012, 23:30

Cała rozmowa jest w miarę... normalna, co rzadko w tym programie się zdarza. Częściej widać tam ludzi z łapanki, którzy za kilka groszy udają różne dziwactwa przed kamerami, żeby nakręcać oglądalność, akurat Milanowy fragment jest ok.
Pepe - 09-05-2012, 09:12

Program Drzyzgi słynie z podstawianych typów. Kieeeedyś było o jakimś typie z Legii Warszawa (program oczywiście o kibolach). Wzięli gościa, który na Legię chodził chyba tylko we własnych myślach i marzeniach. Co za dyrdymały opowiadał to porażka. Sam jego wygląd, to było nieporozumienie pojęć, chudy szczypiorek z okularami przeciwsłonecznymi :).

No i program o mordercach, który zapamiętałem szczególnie. Że niby przeprowadzili wywiad z mordercą i pytali go za ile byłby w stanie zabić, stwierdził, że tak za 1000 zł to by już był w stanie to zrobić. Całkowita komedia. Lepsze niż filmy z Louis de Funès w roli głównej. Autoryzowany wywiad z płatnym morderca za 1000 zł :).

Możecie przytoczyć o czym była gadka, skoro temat został tutaj podniesiony?

Kiepura - 09-05-2012, 09:36

http://tvnplayer.pl/progr...2042,12582.html
od 0:33
spoko luzna rozmowa. mnie sie podoba :)

nasz szalik zrobil roznice i to sie dla mnie liczy najbardziej!! FORZA MCP

Pepe - 10-05-2012, 23:08

Kiepura poważnie Ci to imponuje?
Dramat, że ktokolwiek ze środowiska kibicowskiego udziela się w stacji takiej jak TVN. I jeszcze w szalu MCP. To antyreklama.

Kiepura - 10-05-2012, 23:13

poraz kolejny wraca ta sama kwestia!!
MCP nie jest środowiskiem stricte kibicowskim (jak dla mnie). wiec...

to dobra reklama.



TVN mial byc specjalnie dla krzyska... ja tv w ogole nie ogladam, wiec jest mi to zupelnie obojetne, ktora stacja to emituje.

SzymonKotlewski - 15-05-2012, 23:06

świetnie ten dzieciak wygląda ;-) ja bym do tego tak restrykcyjnie nie podchodził - nie powiedział nic złego ;]

Nie wiem czy to dobre miejsce, ale ten wywiad natknął mnie do głębszych refleksji na temat mojego ukochanego klubu.
Powiedzcie mi proszę jak wytłumaczyć przed sobą: dlaczego właśnie Milan? (a nie któraś z polskich ekip, bądź dlaczego Milan + np. Lech Poznań?), czy to nie trochę naciągane wszystko? Czy to w ogóle ma rację bytu?
Ostatnio rozmawiałem bardzo długo z moim wieloletnim znajomym, kibicem Arki. Zdecydowanie dało się odczuć, że twierdzi, że to żadna miłość do klubu tak odległego, że trzeba wspierać swoich itd. Moimi argumentami było to, że piłka to coś więcej niż granice administracyjne, to coś ponad podziałami, coś co bardziej się odkrywa z czasem a nie "zdobywa" (wmawiając sobie uczucie), a wyjazdy na mecze będą spełnieniem marzeń za każdym razem. Przecież nie można takiej miłości nazwać nieprawdziwą. Moja przygoda zaczęła się od Szewczenki, jako mały chłopaczek przed tv kibicowałem właśnie jemu w trykocie Milanu, potem miłość została w klubie, ale nie o tym miałem...
Ale wracając do tematu - właściwie jak to wyjaśnić? Dlaczego chcę jeździć do Mediolanu, nauczyć się pieśni, nosić ten herb na piersi... przecież z drugiej strony czuję się 100%-owym Polakiem, jestem patriotą i chyba ostrożnym nacjonalistą ;-) ale czy mogę się tak nazwać nie mając klubu w tym kraju, który bym kochał? Kibicuję naszym na każdym froncie (czy to LE, LM, czy gra reprezentacji), ale czasem przed samym sobą nie potrafię sobie "wybaczyć" (obierając kąt widzenia np. tego mojego kolegi od Arki).
Kocham mój kraj, chcę na niego pracować, cokolwiek by się nie działo, ale chcę też jeździć na mecze Milanu Alfą Romeo :). Zastanawialiście się nad tym kiedyś? Czy to dziś nazywa się globalizacją?

PS mam nadzieję, że zrozumieliście dobrze moją powyższą wypowiedź, dodam tylko, że rzecz jasna - moja miłość jest prawdziwa, szczycę się nią i jestem z tego uczucia do Milanu bardzo dumny. I mała uwaga: jeśli chcesz mi zarzucać coś, bo nie zrozumiałeś wypowiedzi - nie będę na to odpowiadał :)

Pepe - 16-05-2012, 09:20

Szymonie Kotlewski, w pełni zrozumieliśmy to co napisałeś i co chcesz przekazać.
Widzisz - wielu ludzi kibicujących Milanowi nawet się nie zastanawia dlaczego temu klubowi akurat kibicują :). Fajnie, że podszedłeś do tego nieco poważniej.

Kiepura pewnie będzie załamany, że ten temat znów wraca - hahaha.

Kwestia czemu kibicujesz Milanowi jest prosta - bo jest medialny, bo od lat jest na topie.
Sam stwierdziłeś, że zafascynowałeś się Milanem poprzez...tv i Szewczenkę. Widzisz - tak miał każdy z nas. Ilu znajdziesz takich, którzy zakochali się w tym klubie, ot tak, bez oglądania meczów o najwyższą stawkę w tv? Gdybyśmy mieli być świadkami gry Milanu tylko na poziomie ligi włoskiej, nawet nie byłoby tego forum, bo byłoby nas może 5-10. Pokaż mi ilu kibiców Catanii, Pescary, Empoli czy Modeny jest w Polsce zrzeszonych w jakiś fc? Znasz takiego kibica w ogóle? Ja ani jednego. Jedyne deklaracje, jeśli ktoś jest kibicem włoskiej drużyny, to: Milan, Juventus, Inter, rzadko pojawi się Napoli, Torino, Fiorentina. Kim te kluby są we Włoszech, pewnie dobrze wiesz. Mają na koncie większość tytułów mistrzowskich, pucharów oraz triumfów w europejskich pucharach spośród włoskich klubów.

Kibicowanie drużynie takiej jak Arka, jeśli Twój znajomy pochodzi z Gdyni lub okolic, jest naturalnym stylem kibicowania. Bo tej drużynie zaczynasz kibicować, gdyż jest twoja, przynależysz do tego miejsca, identyfikujesz się więc z tą drużyną. Najczęściej dotyczy to drużyn z jakimiś tam mniejszymi bądź większymi osiągnięciami na krajowej scenie. Łatwiej więc kibicom Arki z Tczewa kibicować Arce, aniżeli miejscowej drużynie, bo tczewskie drużyny nigdy nie grały nawet w II lidze. Cały czas jednak jest zachowana jakaś normalna proporcja kibicowania miejscowej drużynie, bo Arka, to jeden z dwóch wielkich klubów wschodniego Pomorza. Gdyby taki twój znajomy mieszkał na Pomorzu i kibicował Lechowi, to można to uznać za takie samo kibicowanie, jak nasze Milanowi. Kibic sukcesu po prostu. Gdyby jednak mieszkał na Pomorzu i kibicował Polonii Świdnica, miałbym go za totalnego wariata i fanatyka. Pod warunkiem, że nigdy nie mieszkał wcześniej w rejonach Świdnicy, a więc nie czuje przynależności do tamtego regionu, którą się wyrabia w okresie młodzieńczym, gdy zaczyna się określać siebie samego przy wchodzeniu w dojrzałość.

Odpowiedz sobie w prosty sposób - dlaczego mieszkańcy np. Radomia nie kibicują aktywnie w większości Legii? Przecież z Radomia do Warszawy blisko, Legia jest wielkim polskim klubem, najbardziej znanym w Europie z całej Polski, niemal zawsze gra o najwyższe cele (czyli tak jak Milan we Włoszech), dodatkowo ma super bandę kibicowską. Odpowiedź jest banalna - LOKALNY PATRIOTYZM. Pewnie, znajdziesz paru mieszkańców tego miasta, którzy wolą Legię, bo naoglądali się meczów w tv i im odbiło. Zdecydowana jednak większość radomian wybiera Broń albo Radomiak - kluby, które są reprezentantami tamtej ziemi.

Takie kibicowanie, jak choćby tylko Milanowi będąc Polakiem, nigdy nie zostanie przeze mnie zrozumiane. Gdyby nie tv, nie byłoby żadnej możliwości kibicowania tej drużynie. Teraz jeszcze są tanie linie lotnicze, to już w ogóle można sobie pozwolić na takie złudne poczucie bycia prawdziwym kibicem Milanu. Dla mnie prawdziwi Milaniści to ci, którzy jeżdżą na większość wyjazdów swojej drużyny, chodzą na większość meczów u siebie. Średnio widać jak na dłoni, że Milan prawdziwych kibiców ma około 30 000-40 000 - bo trochę więcej wynosi publika na większości meczów Milanu. Nie liczę turystów i takich wynalazków, którzy po pojechaniu na jeden mecz, spełnili marzenie i następnym razem pojawią się tam za 5 lat albo w ogóle już. Liczba kibiców, która się pojawia na derbach, meczach z Juve, to wiesz - chodzą dla atmosfery, bo Milan gra z dobrym klubem. Tych ludzi w ogóle nie liczę, są dla mnie zwykłymi widzami, a nie kibicami danego klubu. Jeśli jednak jest ktoś taki w Polsce, kto z Polski śmiga tam na większość meczów Milanu, to dla mnie jest to prawdziwy fanatyk. Ja byłem w tym sezonie na 8 ligowych meczach Milanu i mój budżet domowy jest zrujnowany. Nie wyobrażam sobie, jakbym miał zaliczać jeszcze mecze w Lidze Mistrzów, mecze pucharowe. Żeby to móc robić, trzeba tam mieszkać, nie ma innej opcji. Albo być dziedzicem fortuny ;). A nawet gdybym był na 15 meczach Milanu, to i tak miałbym poczucie, że oszukuję samego siebie - nie jestem z tym klubem zawsze, nie mogę iść na trening piłkarzy czy pożegnanie wielkich mistrzów, bo mieszkam 1000 km stamtąd. Istota odpowiedzi tkwi właśnie w odległości.

Temat wałkowany był w naszym gronie setki razy i zawsze prowadził do wzburzonych dyskusji. Sprawa jest trudna do weryfikacji. Myślę, że sednem wszystkiego jest jakieś rozgraniczenie stylu kibicowania - można uznać kogoś za kibica:
- fanatycznego (który będzie jeździł z klubem gdzie się da, lub nawet przeprowadzi się jak najbliżej miejscowości, gdzie ten klub się mieści - tylko dla tego klubu i klubowi podporządkowuje swój rytm życia - czyli dni meczowe wolne od spraw rodzinnych, pracy, wydaje niemal całą kasę na ten klub - wyjazdy, bilety, mecze, a nie gadżety ;)) i
- zwykłego (czyli takiego, który raz na jakiś czas pojedzie na wyjazd, gdzie jadą wszyscy, chodzi na mecze u siebie, kiedy ma czas i nie pada deszcz itp.).

Ciężka sprawa do weryfikacji. Zapewniam cię jednak, spadłby Milan do Serie B albo niżej, pograł tam z 10-15 lat, to kibicowałbyś mu tylko na papierze, albo zapomniałbyś o tym w ogóle i przypomniał sobie, że Milan istnieje, gdyby ponownie zaczął grac w Serie A :).

Wiem to doskonale. Sam kibicuję klubowi w IV lidze. Jeszcze 3 lata temu graliśmy w B-klasie, czyli 8 lidze!!! W B-klasie, w A-klasie, w V lidze i teraz w IV lidze chodzi stała publika, około 300 osób na nasze mecze. Rok temu graliśmy w ostatniej kolejce mecz na całkowitym szczycie - mieliśmy 2 miejsce, graliśmy z liderem. Musieliśmy wygrać, żeby awansować. Na meczu nagle pojawiło się 1500 ludzi na poziomie 6 ligi. Wygraliśmy. Po 2 miesiącach, gdy zaczął się nowy sezon, na stadionie w wyższej lidze na pierwszym meczu pojawiło się 400-500 osób. Gdzie więc te pozostałe 1000 ludzi??? ZWYKLI WIDZOWIE CHCĄCY UTOŻSAMIAĆ SIĘ Z EWENTUALNYM SUKCESEM. Z Milanem jest dokładnie tak samo, tylko w znacznie większym wymiarze.

Kiepura - 18-05-2012, 09:59

:)
w sprawie twoich "racji", ja jak zwykle odpowiem: i tak i nie.

sam bardzo lubie szufladkowac rozne zachowania (czasem nawet bez genezy), a w niektorych sytuacjach chcialbym by rzeczy byly albo biale, albo czarne... ale raczej nie w tym przypadku!! a dodajac do tego moje podejscie to juz w ogole ;)

trudno powiedziec, czy jestem kibicem sukcesu, raczej nazwalbym to, ze trafilem na dobry moment i wytrzymalem.
niedawno na inne potrzeby opisałem swoja historie kibicowania, wiec zacytuje (czesc dotyczaca milanu):
Cytat:
od MS we wloszech zacząlem "ogladac" pilke nozna w tv, ale tylko ta reprezantacyjna, wtedy byla moda na holendrow. zbytnio nie interesowalem sie gdzie tam oni graja itp, bo i slaby dostep do informacji byl i jako 12 latek mialem lepsze rzeczy do roboty ;)

pilke w tv ogladalem zawsze z ojcem (wtedy juz "senatorem", bo jako rocznik 26' troche juz sie jej naogladal). on jakos nigdy zbytniego przywiazania do barw europejskich druzyn nie przykladal. na krajowym podworku w latach 60-70 (o ile dobrze pamietam) przez jakis czas byl kierownikiem druzyny (czy jakos tak) legii, ale nawet tym zbytnio mnie nie zarazil. niewazne :)

pierwszy mecz pucharu mistrzow jaki, jako tako pamietam, to barcelona-sampdoria i ten strzal koemana. cieszylem sie, bo przeciez "kibicowalem" holendrom, jadnak pamietam, ze wtedy zapytalem: czy nie ma jakiejs innej druzyny do "pokochania"??;)
odpowiedzial, ze "teraz" (mimo iz wygrala barcelona) najlepszy jest milan i warto go ogladac, bo od lat gra najladniejsza pilke w europie i do tego ci holendrzy. ME w szwecji przeszedlem jak burza, skrzetnie notujac wszystkie wyniki i statystyki oranje, a za wczesniejsza podpowiedzia "wybralem" milan, mimo, iż nie wygral w europie od 2 sezonow... a nastepne 3 filanly tylko przypieczetowaly moj wybor!!
oczywiscie meczow w tamtym okresie obejrzalem moze kilka, ale w miare mozliwosci interesowalo mnie wszystko, a punkt zwrotny nastapil w 94' gdzie przed 13" tv siedziac z wymalowana w barwy twarza, z flaga na plecach i szalikiem w reku zwariowalem (i dokladnie tamta wariacja nie minela do dzisiaj)... potem doszly jeszcze MS w usa, gdzie z oczywistych wzgledow z wieksza satysfakcja ogladalem wlochow (holendrzy stali sie jedynie sympatyczni). od tego wlasnie roku licze moje kibicowanie milanowi!!

potem bylo juz "z gorki"... z moim przywiazaniem do milanu, nie z jego wynikami ;)
pamietam flagi, szyte calymi dniami przez matke, zbieranie KAZDEGO wycinku z gazety nt milanu i jego pilkarzy oraz reprezentacji wloch i wklejanie go do segragatora (przez 4-5 lat kupilem kazdy PS, PN, czy PN+). w tamtym okresie 90% meczow ligowych przesiedzialem przed telegazeta u sasiada (sam jej nie mialem), scudetto 99' swietowalem rowniez przed telegazeta. kupowalem jakies krecone na predce decodery do filmnet'u gdzie pokazywali lige wloska. to nie bylo latwe zycie kibica.
komputer (w sencie PC), jak i internet "zaakceptowalem" dopiero w 2003 roku co sprawilo, ze mialem juz calkowity dostep do milanu :) statystyki, pelna historia, gadzety (do tej pory uzbieralem juz ponad 30 roznych koszulek i jeszcze wiecej szali (w tym pare unikatow)), no i przede wszystkim MCP, z ktorym sie utozasamiam od momentu zgloszenia do krs.

smialo moge powiedziec, ze w przypadku moim i milanu "tu sei tutta la mia vita" nigdy nie straci na znaczeniu.
z milanem w glowie sie klade i z milanem wstaje.
jak karmie dziecko, to pod koniec zawsze mu mowie: ostanie 3 lyzki za paolo, albo 4 - albertini bylby z ciebie dumny ;)
jak ustawiam w furze klime to (od roku) tylko na 18, nie 18.5, nie 19.
jak biegam na biezni, to zastanawiam sie czy dzis starczy sil jak shevie (7), czy biegniemy na pippo (9 okrazen)
jak trzeba kupic wozek... to tylko czerwono-czarny.
date slubu (lipec) tez wybieralismy pod katem, by milan nie gral przypadkiem jakiego sparingu, a w tym roku w czasie zlotu mamy slub w rodzinie... chyba oczywiste gdzie bede.
generalnie nigdy zadne obiadki rodzinne, czy imieniny nie przeszkodzily mi w obejrzeniu (czy wyjezdzie) milanu.
tak bylo, jest i bedzie...
ANDIAMOOO i FORZA MILAN


dlatego w miojej hierarchi, smialo bede nazywal siebie prawdziwym (czasem moze i fanatycznym) milanista, a jedyne czego brakuje mi do szczescia to "bliskosci".
kiedys w wyjazdach poza wiekiem problemem w bliskosci z milanem byly pieniadze, teraz kiedy wydaje sie, ze wiekszosc barier znikla pojawila odpowiedzialnosc i brak czasu.
tak jak w szczegolnych sytuacjach moja zona w kolko powtarza: nie jestes we wloszech!! sama dobrze wie, ze gdybysmy w tych wloszech mieszkali to juz by mnie nie zatrzymala ;p

zaluje czasem nawet, ze nie mieszkam w katwicach/pyrzowicach, gdzie tanie linie od lat lataja niedziela-poniedzialek. z warszawy dopiero teraz, na novare mielismy taka opcje :/
wczesniej wiazalo to sie z poswieceniem (mimo wszystko) czasowo calego weekendu i z rocznego budzetu 3-4 wyjazdow robily sie 1-2.

uwazam, ze wcale siebie nie oszukuje, bo jak to sie mowi "robie co moge" byc z milanem.
stalem pod milanello 4 godziny, by zobaczyc przez szybe samochodu chyba dide i chyba "kogos tam", kake widzialem z odleglosci 100m, a cafu i seedorfa przez okno w budynku, a i tak tamten wyjazd uwazam za jeden z bardziej wartosciowych.
bylem na piknikowym audi cup, a kiedys nawet poprosilem barmana w knajpie by o 12 w poludnie wlaczyl jakis sparing milanu, co bysmy sobie we dwoje obejrzeli...

czasem zastanawiam sie co by bylo, gdybym milan mial na wyciagniecie reki, jak bym to przezywal, itp
pewnie nigdy sie nie dowiem.


pepe, tak pol zartem, pol serio w zwiazku z twoim podzialem - gdzie bys mnie przydzielil?? :)

Pepe - 18-05-2012, 11:54

Martwi mnie, że osoba, która zadała pytanie w ogóle się tu nie udziela, no ale cóż. Z Kiepurą też lubię na ten temat podyskutować :).

Najpierw napiszę Ci Kiepura - WIELKIE DZIĘKI za ten tekst, który wkleiłeś. Wspomnienia, jakie obudziłeś są czymś rewelacyjnym. Też pamiętam, jak całą paką chłopaków po finale Barca-Sampdoria na podwórku wspominaliśmy strzał Koemana. Rzeczywiście zajawka Holendrami w tamtych latach była ogromna. I Milan wybrało wielu z nas właśnie ze względu na wspaniałą trójkę pomarańczowych w barwach Milanu.

Kiepura napisał/a:
pepe, tak pol zartem, pol serio w zwiazku z twoim podzialem - gdzie bys mnie przydzielil?? :)


Po tym co przeczytałem sam nie wiem, co myśleć. Chyba rzeczywiście nie da się tego ocenić jednoznacznie wszystkiego, tak jak napisałem powyżej - sprawa trudna do weryfikacji. Sam siebie jednak w przypadku Milanu określam jako piknika. Wiem, że nigdy ten klub nie będzie dla mnie numerem jeden. A nawet gdyby to nie mógłbym być przy nim tak blisko, jak przy tym klubie, który jest właśnie najważniejszy.

W każdym razie Twoje postępowanie podchodzi pod patologię ;). Wyobraź sobie jak ja bym marznął w furze - moje Szombry zdobyły tylko 1 tytuł mistrzowski :). Ale fajne przykłady podałeś - pewnie wielu z nas ma różne podobne zboczenia. Ja dla przykładu staram się kupować większość rzeczy do noszenia zielonych lub z wplecionym zielonym kolorem, w oknach mam zielone rolety ;) i tylko wpienia mnie że lody czekoladowe i toruńskie pierniki nie mogą być zielone... Cieszy mnie natomiast niezmiernie, że drzewa i trawa są jedynego prawidłowego koloru.

Myślę, że gdyby nie odległość byłbyś tym niemal idealnym fanatykiem. Jest jednak w tym wszystkie wielkie "ALE" - jak to się zaczęło. A zaczęło się od sukcesów, wielkich triumfów, a w przypadku Milanu możemy mówić, że passa trwa przez te całe 20 lat. Bo zespół co sezon grający w Lidze Mistrzów z wielkimi tego świata, walczący co sezon o mistrzostwo na pewno jest zespołem skazanym na sukcesy.

Może lepsze byłoby określenie o kibicu sukcesu jako o kimś, kto kibicuje zespołowi w czasie sukcesów, a po skończeniu dobrej passy zapomina o nim. Tyle, że w przypadku Milanu nie mieliśmy możliwości takiej weryfikacji od 1989 roku. Czekam na lata chude na Milanie. Naprawdę. Wtedy choćby najmniejszy sukces smakuje nieporównywalnie bardziej. I czekam na to choćby po to, żeby się przekonać, kto wtedy przy tym Milanie pozostanie i ilu wtedy członków będzie liczył nasz MCP. Nie jestem w zarządzie MCP więc mogę sobie pozwolić na wyrażenie takiego poglądu :).

Kiepura napisał/a:
stalem pod milanello 4 godziny, by zobaczyc przez szybe samochodu chyba dide i chyba "kogos tam", kake widzialem z odleglosci 100m, a cafu i seedorfa przez okno w budynku, a i tak tamten wyjazd uwazam za jeden z bardziej wartosciowych.


Tu chyba też jest pies pogrzebany. Jak znam kibiców polskich klubów, to wielu z nich nie zna nawet piłkarzy z pierwszej jedenastki swojego klubu. Kibicują KLUBOWI, barwom, tradycji i dlatego, że sami są reprezentantami tej ziemi. U nas na Szombrach w jakiejś tam stałej hermetycznej grupie wyjazdowej nie znalazłbyś osoby, która potrafiłaby wymienić pierwszy skład drużyny. Nie wiem, czy wymieniliby choćby 5 piłkarzy grających w klubie. I to żaden wstyd. Nie jeździmy dla piłkarzy, tylko dla klubu, reprezentować go. Ja będąc blisko mojego klubu nigdy nie przywiązywałem uwagi do piłkarzy, jest kilka wiernych ikon klubu, z którymi człowiek napije się w knajpie nie raz, czy spotka na mieście i zagada. Reszta piłkarzy to zwykli najemnicy.
W wielkich klubach zagranicznych to są wielkie nazwiska na każdym kroku. Nie wyobrażam sobie siebie czekającego na to, żeby jakiś piłkarz Milanu wyszedł z ośrodka treningowego czy żeby go pomacać do zdjęcia ze sztucznym uśmiechem, jak to ludzie uwielbiają robić. Nie oni sa moimi idolami, nie dla nich latam czasem na mecze Milanu. Wiadomo, wszystko zależy od człowieka. Myślę też, że w tym wszystkim ważne jest samo nastawienie do piłki nożnej. Mnie piłka (wynik, styl gry) interesuje tylko, jak grają Szombierki i Milan. Poza tym nie oglądam żadnych meczów, nawet finałów Ligi Mistrzów czy Ligi Europejskiej. Nie umniejszam tym, którzy tym się jarają. Nie uważam ich za kogoś gorszego. Inne spojrzenie na piłkę nożną jako ogół i tyle. Mnie interesuje otoczka wokół piłki nożnej (ruch kibicowski na i poza stadionem), ich interesuje tylko piłka - po meczu rozmawiają o pięknych akcjach, golach, wyniku, ja po meczu rozmawiam ilu było kibiców gości i czy był tego dnia dobry doping.

PS-od tego roku zmieniło się i loty z Katowic z Wizzair są w soboty i wtorki... Ale był taki piękny okres niedziela wylot, poniedziałek powrót. Oby na jesień to wróciło, inaczej będzie krucho.

SonaR - 18-05-2012, 12:54

pieknie napisane Kiepura, swietnie sie to czyta i przede wszystkim cieszy mnie to, ze sa tacy ludzie, w ktorych ten fanatyzm z dziecinstwa zostaje do dzis, mimo doroslego juz zycia. Brawo.

zwlaszcza koncowka Twojego cytatu jest znakomita.

czytajac ten topik przypomnialo mi sie pare innych tematow, o ktorych kiedys sie pisalo na innym forum. Fajnie sie to dzisiaj czyta z perspektywy czasu.

http://www.acmilan.pl/forum/viewtopic.php?t=537

http://www.acmilan.pl/forum/viewtopic.php?t=401

smuci jedynie fakt, ze z wieloma osobami, z ktorymi kiedys prowadzilo sie dlugie, pelne pasji, rozmowy na temat Milanu, dzisiaj o Milanie juz pogadac nie mozna. Dlatego fanatyzm takich osob jak Kiepura trzeba cenic jeszcze bardziej. Jak mawia wielki Tiziano Crudeli - Con il Milan nel cuore. Tylko tak sie wygrywa.

konrad_acm - 18-05-2012, 15:08

Kiepura, brawo!
Cieszę się, że nie jestem sam ;) Kolory przy kupowaniu wszelkiego rodzaju fotelików samochodowych, ciuchów itp. fiksowanie z liczbami i ogólne dostosowanie życia, włącznie z rodziną i znajomymi to jest najnormalniejsza milanowa codzienność!

Jesteś takim fanatykiem jakim Cię zapamiętałem z wyjazdu na Milan-Bayrn - czerwono-czarny obwieszony szalikami i najgłośniejszy w Mediolanie :)

pzdr

SzymonKotlewski - 18-05-2012, 19:33

Przepraszam Panowie, że dopiero teraz ale mam też inne obowiązki, dlatego nie odpisywałem. Poza tym dyskusja rozgorzała tak naprawdę dopiero dziś. I bardzo Wam dziękuję, że napisaliście jak to widzicie. ;-) i tak w dużym skrócie: (niestety teraz dla studenta geografii zaczyna się okres egzaminów, bo potem czeka mnie wiele wyjazdów w teren)

Pepe, masz rację - zacząłem kibicować Milanowi faktycznie kiedy był na topie. Szewczenko dał Milanowi wiele, a mi osobiście dał uczucie do tej drużyny ;) na pewno nie jestem tak fanatyczny jak Kiepura :D w sumie to ogólnie dość stonowany ze mnie człowiek :p pytałem o to wszystko, bo z punktu widzenia mojego małego rozumu trudno mi czasem pogodzić dwa różne kierunki w życiu, którym staram się hołdować. Myślę teraz, że jednak to wcale nie stoi w sprzeczności, a raczej, też dzięki Waszym wypowiedziom, ma prawo bardzo dobrze funkcjonować.

Oczywiście zgadzam się z poprzednikami - trafiłem na okres, w którym Milan nie miał głębokiego kryzysu, nie przeżyłem "upadku", nie musiałem kibicować czerwono-czarnym w walce o utrzymanie ;), ale to też nie moja wina, przecież wybierając sobie jako szczeniak ulubiony klub nie za wiele wiedziałem o piłce. Jednak wydaje mi się, że taki kryzys raczej pogłębił by moje zamiłowanie niż spowodował, że bym o nim zapomniał. Ale trudno mi póki co o tym mówić - ledwo co skończyłem 21 lat, kiedy część z Was zaczynała przygodę z Milanem mnie nie było, albo byłem za młody, żeby cokolwiek wiedzieć (bez obrazy :p), więc mogę to tylko wnioskować ze swojego charakteru - jak coś robię, to chcę to robić porządnie.

...i chyba najważniejsze w tym wszystkim to wytrwałość. Wytrwałość za kilka/kilkanaście lat będzie (albo już jest) najlepszy wyznacznikiem tego, kto był "sezonowcem", a kto nie. Skoro zacząłem ich oglądać jak grali dobry futbol, to chociaż cokolwiek by się nie działo ja chcę być z nimi już zawsze - tak samo jak z ukochaną kobietą. Przecież nie wybiera się jej kiedy jest w głębokiej depresji, ale po prostu - w danej chwili stwierdzamy, że to jest to. Celem jest trwać w tym i pielęgnować tę miłość, mimo wszelkich przeciwności. Więc chyba mało ważne jak zaczynaliśmy (czy Milan wygrał akurat LM, czy przegrywał walkę o 5 miejsce w lidze czy walczy o utrzymanie), ważne jak mocno w tym wszystkim trwamy. Tak mi się wydaje.

Pepe, pisałeś jeszcze o historii z klubem (ważny mecz 1500 osób, mniej ważny 3 razy mniej). Ja bym nie rozgraniczał tak bardzo ludzi - przyszli, bo działo się coś ważnego, przecież nikt z nich nie napisał na kartce, że są ultrasami tego zespołu, a potem go sobie olali. Czy gdybyś miał okazję zobaczyć mecz jakiegoś obojętnego Ci klubu, który od dość dawna nic nie ugrał, a teraz walczy w Pucharze Polski to nie poszedłbyś? (przykład wymyślony, nie próbuj tego nigdzie doklejać) Przecież to nie musi oznaczać, że jesteś za tym klubem całym sercem. Po prostu lubisz piłkę, dzieje się coś ważnego i idziesz - bo dlaczego nie miałbyś tego robić? Ja nie słucham na co dzień Elektrycznych Gitar, ale jak grali koncert, to poszedłem, bo do tego nie trzeba mieć twarzy Kuby Sienkiewicza wytatuowanej na klacie :-D :-p To sobie możesz przypisywać, że jesteś z klubem od bardzo dawna i na dobre i na złe, a tamci - pewnie nawet nie próbowali sobie niczego dopisywać. Po prostu poszli na mecz ;) poza tym to Ty wiesz jak jest, Ty znasz prawdę, wiesz co czujesz - reszta się nie liczy ;)

Kiepura jesteś walnięty - tak pozytywnie oczywiście :-D ja w moim polo mogę jedynie 18... km/h jechać po progach zwalniających, bo Polówka nie wie co to klimatyzacja :D

krzysiekACM - 18-05-2012, 20:03

Pepe napisał/a:
Tu chyba też jest pies pogrzebany. Jak znam kibiców polskich klubów, to wielu z nich nie zna nawet piłkarzy z pierwszej jedenastki swojego klubu. Kibicują KLUBOWI, barwom, tradycji i dlatego, że sami są reprezentantami tej ziemi. U nas na Szombrach w jakiejś tam stałej hermetycznej grupie wyjazdowej nie znalazłbyś osoby, która potrafiłaby wymienić pierwszy skład drużyny. Nie wiem, czy wymieniliby choćby 5 piłkarzy grających w klubie. I to żaden wstyd. Nie jeździmy dla piłkarzy, tylko dla klubu, reprezentować go

ja uważam że tak to wygląda raczej w niższych ligach, bo nie wierzę że jakiś kibic Legii czy Wisły nie zna składu swojej drużyny ;)
ogólnie zgadzam się z Tobą, ale ja akurat jestem zwolennikiem typa kibica który interesuje się wszystkim w klubie- od A do Z. ja jestem w stanie wymienić nawet zawodników Legii z Młodej Ekstraklasy ;)

Pepe - 18-05-2012, 21:04

krzysiekACM napisał/a:
ja uważam że tak to wygląda raczej w niższych ligach, bo nie wierzę że jakiś kibic Legii czy Wisły nie zna składu swojej drużyny ;)
ogólnie zgadzam się z Tobą, ale ja akurat jestem zwolennikiem typa kibica który interesuje się wszystkim w klubie- od A do Z. ja jestem w stanie wymienić nawet zawodników Legii z Młodej Ekstraklasy ;)


Ty to w ogóle jesteś ewenementem. Zarówno w przypadku Milanu jak i Legii jesteś kibicem z fan-clubu. Ale kapa.

Szymon - podziwiam, że w Twoim wieku zastanawiasz się nad takimi sprawami i nie odrzucasz zdania innych (jak choćby kolega Arkowiec, o którym wspomniałeś). A próbowałeś pójść na mecz Elany w lidze albo Apatora na żużlu?

SzymonKotlewski - 18-05-2012, 21:48

A dzięki bardzo, miło mi, ale to raczej nie tylko moja domena, pewnie każdy ma tam jakieś swoje rozterki, czy jakkolwiek by to nazwać ;-)
Ja tutaj mieszkam obecnie, ale pochodzę z Pojezierza Krajeńskiego. Chodzę czasem na mecze Chojniczanki Chojnice i 5-ligowych zespołów + A-klasa, ale raczej dla samej piłki, nie klubów ;)
z polskich to raczej poszedłbym w kierunku Lecha Poznań, bywam często w Stolicy Wielkopolski no i jednak wpływ otoczenia (w szczególności jednego z moich najlepszych znajomych - Mateusza C., u którego w rodzinie z pokolenia na pokolenie przechodzi kibicowanie Lechowi). Ten jednak ma raczej bardziej jak Ty, chodzi dla opraw, dla klimatu, w tym widzi największy sens ;). A tak nawiasem to chciałbym w Poznaniu zrobić magisterkę z planistyki i tam szukać pracy, ale zobaczymy co z tego wyjdzie, mam jeszcze trochę czasu. Co będzie, to będzie, może urok miasta, które całe murem stoi za swoim zespołem mnie urzeknie, ale nic na siłę ;)

PS I tak mi się skojarzyło... czytałem trochę o zlotach MCP. I takie pytanie (gdzieś w wypowiedzi na dole, pod poruszanym tematem mógłby ktoś odpowiedzieć żeby nie zaczynać nic wielkiego w innym temacie) - ile osób średnio uczestniczy w zlotach MCP?

Marcu - 18-05-2012, 23:29

Ostatnio rekordowa ilość 111 osób, rok i dwa lata wcześniej około 70 osób. Więcej szczegółów na stronie w zakładce "Zloty".
MikoZ - 19-05-2012, 11:18

krzysiekACM napisał/a:

ja uważam że tak to wygląda raczej w niższych ligach, bo nie wierzę że jakiś kibic Legii czy Wisły nie zna składu swojej drużyny ;)
ogólnie zgadzam się z Tobą, ale ja akurat jestem zwolennikiem typa kibica który interesuje się wszystkim w klubie- od A do Z. ja jestem w stanie wymienić nawet zawodników Legii z Młodej Ekstraklasy ;)


czy I liga z aspiracjami do extraklasy to juz nizsza liga?:) przyznaje sie z reka na sercu ze jestem w stanie wymienic moze z 5 kopaczy, reprezentujacych moj klub:)) a mozna powiedziec ze jestem stalym bywalcem na meczach :) z Milanu chyba tez bym nie wymienil 11 zawodnikow:) no chyba ze bym sie mocno skupil:)

krzysiekACM - 21-05-2012, 17:19

to chyba masz słabą pamięć, bo skoro chodzisz na mecze to widzisz jak piłkarze biegają po murawie, spiker mówi skład, w czasie meczu strzelają bramki - strzelców bramek skanduje trybuna itd. na stronach internetowych którę myślę odwiedzasz, są wypowiedzi piłkarzy, w tytułach newsów przewijają się nazwiska itd itd.
także uważam że naprawde sztuką jest nie znać nazwisk swoich 11-15 piłkarzy :)

dezali - 21-05-2012, 20:29

mikoz miał zapewne na myśli tzw. znajomość spontaniczną, czyli zdolność do wymienienia tych nazwisk z głowy. Podejrzewam, że jakby dostał kartkę z listą nazwisk Milanu i miał wskazać które z nich zna, pewnie spokojnie dobrnąłby w okolice 20 wskazań.

Choć pewności nie mam, bo ostatnio mikoz jakoś rzadziej się udziela w realnym świecie i co nieco mogło się zmienić od minionych czasów;)

Teo - 21-05-2012, 21:10

Witam. Jestem tu nowy. Mam zamiar w obecnych zapisach dołączyć do grona MCP.
Chciałbym się przyłączyć do bardzo ciekawego tematu.
Mam 18 lat i na pewno jestem tu jednym z najmłodszych, więc może na temat " Dlaczego Milan" moje podejście może być powiedzmy z innej perspektywy, ale to się już okaże gdy przeczytacie.

Mam myśli, że każdy z Milanem związał sie emocjonalnie na swój, inny sposób :)

Wszystko się chyba zaczyna gdy jesteśmy dziećmi, kopiemy jak wariaci piłkę na podwórku i każdy mówi że dany klub jest najlepszy :) U mnie się powoli zaczęło 28 Maja 2003, oczywiście pamiętny finał między Juve i Milanem. Wtedy tak dość "pojętnie" jak na dziesięciolatka zacząłem się interesować Milanem. Dlatego że wygrał ? - na te pytanie sam nie mogę sobie odpowiedzieć, po prostu widząc tych Panów zafascynowałem się nimi.
W 2005 roku pierwszy raz pojechałem do Włoch ( dokładniej Como, ok. 40 km od Milano ) gdzie pracował mój ojczym. Ubłagałem Go by zabrał mnie na San Siro. Gdy szliśmy tam na zwiedzanie stanąłem przed tym ogromnym, pięknym stadionem i jako 12 latek powiedziałem w duchu " ... Matko Boska ..." - tego nie zapomnę nigdy. Od momentu wejścia i przez kolejne parę godzin miałem ciarki na plecach i myśli tylko o Milanie :)
Wtedy już wiedziałem że to jest to. A więc jednym i może jednym z głównych myśli dlaczego Milan możemy powiedzieć że sentyment do początków, dzieciństwa.

We Włoszech ( w Como ) mieszkałem rok ( 2009/2010 ) byłem na 4 meczach, na więcej jakoś nie było czasu bądz zawsze stało coś na przeszkodzie. Mieszkając tam bardzo często chodziłem do baru gdzie zawsze leciały mecze z Serie A. I właśnie w barze zaraziłem się takim włoskim, bardzo emocjonalnym podejściu do klubu i meczy. Ale wracając do pytania " Dlaczego Milan ? " zauważyłem w Como że Milaniści różnią się osobowością i sposobem zachowania od np. Interistów. Moje doznania są takie że kibice Interu są zachowawczy, mniej ekspresyjni, natomiast Milaniści to z reguły ludzie, jak i kibice otwarci, bardzo zwariowani, przywiązani emocjonalnie jak i moralnie do Milanu. Jeden Milanista potrafił bardziej się cieszyć ( drzeć ) po golu niż 10 Nerazzurich.
Na pewno nie bez przyczyny sie mówi że " Milan non e club, Milan e famiglia "
Rossoneri, klub jak i kibice są specyficzni, ekspresyjni jak i rodzinny. Może dlatego wybraliśmy Milan, bądz Milan wybrał nas na kibiców (przedstawicieli). Jesteśmy podobni charakterem do mentalnej struktury klubu.

Wspomnieliscie coś czy bylibyśmy kibicami Milanu gdyby ten spadł np. do V ligi. Hmm.. ja myślę że tak, bo sentyment i emocje którymi zostaliśmy obdarzeni tak szybko by nie zgasły i dalej Milan by coś dla nas znaczył.

Osobiście nie lubię podejścia do klubu w górującej formie " Materialnej" - Mercato, pieniądze klubu, sukcesy. - ok to jest dla nas ważne, ale niech nie będzie czymś ważniejszym niż to co mamy w sercach.
Dla mnie najważniejsza jest więz emocjonalna z klubem. Jakiś czas temu zastanawiałem sie czy mogłbym kibicować innej drużynie niż Milan i reprezentacja Polski ? - Nie. Zero emocji, kompletnie nic.

Przepraszam że pisałem trochę w takim rozgariaszu, ale nie miałem jakoś obecnie natchnienia żeby to ładnie poskładać :)
Pozdrawiam.

SzymonKotlewski - 21-05-2012, 22:00

OK, pewnie historię z Milanem zaczynaliśmy wszyscy podobnie - TV, jakieś artykuły, może jakiś wyjazd do Włoch, znajomi etc. Ale zasadnicze pytanie z mojej pierwszej wypowiedzi to: czy możemy nazwać się takimi samymi kibicami jak fani np. Legii w Warszawie? I czy możemy mówić o sobie kibice w takim sensie "stricte"? A może to po prostu trochę wymysł i przekolorowanie w naszej wyobraźni? Dzieli nas wielka odległość, nikt z nas się tam nie urodził, nikt z nas nie jest nawet Włochem, ale z drugiej strony teoretycznie nawet patrząc na nasz kraj, mieszkaniec Ustki może być oddanym kibicem Jagiellonii... chociaż to brzmi trochę komicznie i czy w tym nie ma troszkę sprzeczności? O to chciałem Was zapytać, chciałem wiedzieć jak do tego się ustosunkujecie ;-) nie tylko o to, skąd usłyszeliście o Milanie ;p
Teo - 21-05-2012, 22:21

Ciekawe pytanie. Po przemyśleniu ... Cholerka nie znam odpowiedzi na te pytanie ...
krzysiek - 21-05-2012, 22:57

Zyjemy w wolnym kraju mamy wybor cos jednak Nas uzeklo w tym klubie ze jemu kibicujemy a nie np. interowi
konrad_acm - 22-05-2012, 09:36

Teo napisał/a:
Gdy szliśmy tam na zwiedzanie stanąłem przed tym ogromnym, pięknym stadionem i jako 12 latek powiedziałem w duchu " ... Matko Boska ..."

:) ja pierwszy raz byłem na San Siro w wieku 24 lat, i kiedy mi się z wrażenia ugięły kolana mogłem tylko wykrztusić "o kurwa" ;) nigdy tego nie zapomnę.


Teo napisał/a:
Wspomnieliscie coś czy bylibyśmy kibicami Milanu gdyby ten spadł np. do V ligi. Hmm.. ja myślę że tak, bo sentyment i emocje którymi zostaliśmy obdarzeni tak szybko by nie zgasły i dalej Milan by coś dla nas znaczył.

Pamiętam jak w okolicach 96/97 roku gdy Milan przechodził kryzys postanowiłem przyłączyć się do ojca i zacząć kibicować Juventusowi w LM. NIE DAŁO RADY. Mimo, że byłem 15 letnim kurduplem to jednak emocje, które sobie wkręciłem były zbyt silne, pewnie dlatego mając już 30 na karku w sferze kibicowania Milanowi nic się nie zmieniło i nie zmieni.
Pamiętam tez mecz Polska Holandia (2:2), w którym nie do końca rozumiejąc co robi tam milanista van Basten (mój idol) kibicowałem pomarańczowym, mało brakowało i dostałbym ostre lanie w dupke hehe.

pozdo

Rancik - 22-05-2012, 17:48

założyłem kilka dni temu taki temat, o zapoznaniu się ale równie dobrze idzie tutaj to zrobić jak innni to zrobili, ale myślę, że zapoznamy się normalnie na Zlocie, oficjalnie wszystkim "Cześć" :).
Bafflo - 22-05-2012, 20:11

Tak czytam te Wasze posty i jedyne slowo jaki mi sie nasuwa to...dziekuje.
Wlasnie uswiadomilem sobie ze lubie czytac takie posty w ktorych ludzie pisza dlaczego i jak w ich zyciu Milan stal sie najwazniejszym klubem. Az musialem sobie wlaczyc filmik ktory nagralem jak pierwszy raz wchodzilem na San Siro ;p
Jeszcze raz dzieki i licze ze na zlocie bedzie okazje by pogadac na zywo.

Chicken - 22-05-2012, 20:40

To ja też powiem jak rozpoczęła się moja przygoda z Milanem.
O dziwo nie były to wcale mecze w tv. Było to w 2005 roku gdy grałem w fife 2005. Grałem w kasjerze i tam co sezon grałem innym klubem. Po zakończeniu któregoś z sezonów dostałem propozycje poprowadzenia właśnie Milanu i wtedy coś we mnie pękło. Zaczęła się wręcz opsesja. Oglądanie każdego możliwego meczu, wyszukiwanie informacji o klubie, granie Milanem w wszystko co jest możliwe itd. Nie wiadom co by było gdybym nie dostał tej propozycji w fifie. Głupie, ale prawdziwe:-D

ACM - 22-05-2012, 21:00

tera moja opowiesc zaczelo cie to 8 lat tem gdy przybatkowo oglondalem mecz milanu chyba bylo to w LM nawet nie wiedzialem w tym wieku co to jest potem jak byl jakis mecz milanu ubieralem sie wszystko w co mialem z tego klubu jedynie pamietam 1 mecz z przed 8 lat co milan gral z kims tam i pamietam ten gol ze ktos szczelal z wolnego i odbilo sie to zawod z milanu i wpadla pilka do siatki
LinkeS_ACM - 22-05-2012, 21:31

ACM błagam Cię! zaopatrz się w słownik, albo wklej swoją wypowiedź przed opublikowaniem w jakiegoś worda czy coś, żeby skorygowało Ci błędy. aż oczy bolą jak się czyta.

Moja przygoda z Rossonerimi zaczęła się w roku 2002. Piłką interesuję się od 1999 roku i jak wszyscy wiecie był to rok Rivaldo. Grał wtedy w Barcelonie, a ja za nic nie mogłem się przekonać do tych barw. Kiedy się pokłócił z ówczesnym trenerem i dowiedziałem się o przenosinach do ACM to uradowało się moje serce. Wtedy zacząłem się interesować naszym klubem. Z czasem Rivaldo odszedł, ale moja miłość pozostała. i zwiększa się z każdym kolejnym dniem... ;)

SzymonKotlewski - 22-05-2012, 22:24

Bafflo napisał/a:
Jeszcze raz dzieki i licze ze na zlocie bedzie okazje by pogadac na zywo.

Ja nigdy na nim nie byłem, ale czuję, że poznam tam wielu fascynujących ludzi i liczę również mocno na konstruktywne rozmowy podczas tego zlotu, tak samo jak tutaj ;-)

PS to co napisał ACM brzmi jak prowokacja pod artykułem na wp :D

Azra - 24-05-2012, 20:10

Szymonie, nawiązując do Twojego wpisu w innym temacie to po pierwsze nie rozumiem Twojego poczucia winy. Czy czujesz się w jakiś sposób gorszy z powodu nie kibicowania polskiej drużynie? Czy to jakaś konieczność żeby czuć się Polakiem czy coś? Każdy indywidualnie podchodzi do sprawy. To tak jak z moim kibicowaniem Milanowi, nawet nie wiem na jakiej pozycji gra Allegri ale czy jestem gorszym kibicem od na przykład Kiepury, który jeździ na mecze obwieszony szalikami i ustawia klimę w aucie na 18 stopni? Nie sądzę, ja po prostu mam inne podejście do tego i to nie znaczy, że mam Milan głęboko gdzieś. Już dawno wyrosłam z etapu, który każdy przechodził, czyli wymieniania składu na wdechu, może to niektórych zaskoczy ale znałam kiedyś nawet statystyki ;) Teraz kiedy mówię Milan to myślę MCP, dlatego, że to jest moje tak zwane "podwórko". Jesteśmy tu w Polsce i tworzymy wspólnotę i to jest dla mnie ważniejsze: ludzie, którzy tę wspólnotę tworzą i to dla Nich tyram w Zarządzie. To dlatego idę na mecz w koszulce MCP a nie Milanu. Przyjedź na Zlot a sam się przekonasz. I to nie ważne, że część z nas w czasie meczu będzie gadać o polityce albo odśpiewa kilka pieśni patriotycznych, nie zapomnimy jaki był pierwotny cel naszych spotkań i co tak naprawdę nas połączyło. Przyjaźnie się zawiązały, może i coraz częściej Milan jest w tle ale to nie znaczy, że nie ma go wcale, po prostu coś innego jest teraz ważniejsze. Czujesz się patriotą? No i dobrze, bo jesteś kibicem Milanu z Polski i zawsze możesz to podkreślać, wstąp do MCP i działaj aktywnie na swoim podwórku.
Camill - 25-05-2012, 07:00

Pepe napisał/a:
Takie kibicowanie, jak choćby tylko Milanowi będąc Polakiem, nigdy nie zostanie przeze mnie zrozumiane. Gdyby nie tv, nie byłoby żadnej możliwości kibicowania tej drużynie. Teraz jeszcze są tanie linie lotnicze, to już w ogóle można sobie pozwolić na takie złudne poczucie bycia prawdziwym kibicem Milanu. Dla mnie prawdziwi Milaniści to ci, którzy jeżdżą na większość wyjazdów swojej drużyny, chodzą na większość meczów u siebie. Średnio widać jak na dłoni, że Milan prawdziwych kibiców ma około 30 000-40 000 - bo trochę więcej wynosi publika na większości meczów Milanu. Nie liczę turystów i takich wynalazków, którzy po pojechaniu na jeden mecz, spełnili marzenie i następnym razem pojawią się tam za 5 lat albo w ogóle już. Liczba kibiców, która się pojawia na derbach, meczach z Juve, to wiesz - chodzą dla atmosfery, bo Milan gra z dobrym klubem. Tych ludzi w ogóle nie liczę, są dla mnie zwykłymi widzami, a nie kibicami danego klubu. Jeśli jednak jest ktoś taki w Polsce, kto z Polski śmiga tam na większość meczów Milanu, to dla mnie jest to prawdziwy fanatyk. Ja byłem w tym sezonie na 8 ligowych meczach Milanu i mój budżet domowy jest zrujnowany. Nie wyobrażam sobie, jakbym miał zaliczać jeszcze mecze w Lidze Mistrzów, mecze pucharowe. Żeby to móc robić, trzeba tam mieszkać, nie ma innej opcji. Albo być dziedzicem fortuny ;). A nawet gdybym był na 15 meczach Milanu, to i tak miałbym poczucie, że oszukuję samego siebie - nie jestem z tym klubem zawsze, nie mogę iść na trening piłkarzy czy pożegnanie wielkich mistrzów, bo mieszkam 1000 km stamtąd. Istota odpowiedzi tkwi właśnie w odległości.


Odniosę się przede wszystkim do pierwszego zdania w tym akapicie. Otóż drogi Pepe ja jestem właśnie takim kibicem, którego kibicowania nie rozumiesz. Dlaczego? Bo poza Milanem we Włoszech, w naszym kraju nie ma klubu, któremu mógłbym kibicować. Dlaczego? Bo polska piłka mi się nie podoba, jest dla mnie nudna i kompletnie nieinteresująca... bo w Polsce dzieje się tak jak się dzieje, bo w Polsce jest PZPN, bo tutaj korupcja rządzi sportem, bo tutaj od lat nie robi się nic, by dźwignąć piłkę nożną z głębokiego bagna, bo tutaj zawodowym piłkarzom ciężko daleko jest do ideału sportowca, bo wreszcie są bandy pseudokibiców, którzy idą na stadion nie dla meczu, tylko po to żeby przypier....ć komuś kijem w łeb.... itd. itp. Nie twierdze, że gdzie indziej tego nie ma, że Włoszech na meczach się nie tłuką, że nie ma korupcji itd. ale wiesz z drugiej strony tutaj jestem blisko tego wszystkiego codziennie o tym słyszę i rzygać mi się chcę... Może to właśnie dlatego, że Milan jest tak daleko, że czuję się oddalony od tego całego zgiełku, wybrałem klub, który który znajduje się poza granicami kraju? Zabawne jest to, że podobnie jak w przypadku kolegi Kotlewskiego moja miłość do rossonerich zaczęła się od Szewy i jego złotych lat w Mediolanie. Zaczęła się fascynacja rywalizacją derbową, emocje związane z Ligą Mistrzów i nawet się nie zorientowałem kiedy moje serce zaczęło bić dla całego Milanu... pieknie mówisz o wyjazdach na mecze itd. ale w końcu według mnie kibicowanie nie musi się przejawiać tylko i wyłącznie w postaci wspierania swojego klubu na stadionie podczas meczu... przecież wielu ludzi podobnie objawia swoją miłość do klubu np. szerząc informacje na jego temat w Polsce przy pomocy internetu, tworząc fankluby itd. Czy to nie forma kibicowania? Ile to razy człowiek rezygnował z innych przyjemności by spędzić 90 minut przed ekranem komputera czy telewizora popijając piwko i oglądając mecz Milanu? Cholera ile razy w niedzielę wieczorem mogłem oddać się relaksowi z żoną w łóżku, a zamiast tego zjadałem nerwy przed monitorem oglądając mecz, ile to razy urywałem się z wykładów żeby zdążyć na mecz z jakąś Catanią czy Ceseną w niedzielę o 15:00. Ile to razy w sobotę nie poszedłem ze znajomymi do baru, na bilard, na jakąś potańcówkę bo siedziałem samotnie w domu przed ekranem oglądając Milan? Ile czasem wolnego czasu poświęca się, żeby napisać parę newsów na stronie? Kocham te barwy, moja mnie już opiernicza, że gdziekolwiek jadę na wczasy np. to paraduje dumnie w koszulce rossonerich. Pamiętam jak w Turcji ludzie mnie zaczepiali na terenie hotelu żeby zagadać o Milanie i o piłce. Pytali o znanych Milanistów i opowiadali o sławnych tureckich grajkach. Pamiętam jak poszedłem do pierwszego napotkanego baru i poprosiłem o transmisję meczu z Parmą, bo nawet na wczasach, a w zasadzie w podróży poślubnej :D nie mogłem opuścić meczu. Czy ja przez to, że byłem dopiero na jednym meczu Milanu nie mogę się uważać za kibica... za Milanistę?

Rancik - 25-05-2012, 09:53

Camill napisał/a:
Odniosę się przede wszystkim do pierwszego zdania w tym akapicie. Otóż drogi Pepe ja jestem właśnie takim kibicem, którego kibicowania nie rozumiesz. Dlaczego? Bo poza Milanem we Włoszech, w naszym kraju nie ma klubu, któremu mógłbym kibicować. Dlaczego? Bo polska piłka mi się nie podoba, jest dla mnie nudna i kompletnie nieinteresująca... bo w Polsce dzieje się tak jak się dzieje, bo w Polsce jest PZPN, bo tutaj korupcja rządzi sportem, bo tutaj od lat nie robi się nic, by dźwignąć piłkę nożną z głębokiego bagna, bo tutaj zawodowym piłkarzom ciężko daleko jest do ideału sportowca, bo wreszcie są bandy pseudokibiców, którzy idą na stadion nie dla meczu, tylko po to żeby przypier....ć komuś kijem w łeb.... itd. itp. Nie twierdze, że gdzie indziej tego nie ma, że Włoszech na meczach się nie tłuką, że nie ma korupcji itd. ale wiesz z drugiej strony tutaj jestem blisko tego wszystkiego codziennie o tym słyszę i rzygać mi się chcę... Może to właśnie dlatego, że Milan jest tak daleko, że czuję się oddalony od tego całego zgiełku, wybrałem klub, który który znajduje się poza granicami kraju? Zabawne jest to, że podobnie jak w przypadku kolegi Kotlewskiego moja miłość do rossonerich zaczęła się od Szewy i jego złotych lat w Mediolanie. Zaczęła się fascynacja rywalizacją derbową, emocje związane z Ligą Mistrzów i nawet się nie zorientowałem kiedy moje serce zaczęło bić dla całego Milanu... pieknie mówisz o wyjazdach na mecze itd. ale w końcu według mnie kibicowanie nie musi się przejawiać tylko i wyłącznie w postaci wspierania swojego klubu na stadionie podczas meczu... przecież wielu ludzi podobnie objawia swoją miłość do klubu np. szerząc informacje na jego temat w Polsce przy pomocy internetu, tworząc fankluby itd. Czy to nie forma kibicowania? Ile to razy człowiek rezygnował z innych przyjemności by spędzić 90 minut przed ekranem komputera czy telewizora popijając piwko i oglądając mecz Milanu?


Zgadzam się w 100 % :).

SzymonKotlewski - 25-05-2012, 10:32

Pepe napisał/a:
Takie kibicowanie, jak choćby tylko Milanowi będąc Polakiem, nigdy nie zostanie przeze mnie zrozumiane

Piszesz, że samo kibicowanie Milanowi jest przez Ciebie niezrozumiałe. A jak Twoim zdaniem powinno się rozumieć: "W kraju to jestem za Lechią, a za granicą to za Realem" - czy to nie brzmi trochę głupio (pomimo tego, że jest powszechne)? Parafrazując: "Kocham żonę... ale tak ogólnie to jednak Claudia Schiffer"? :-D
I dalej ciągnąc ogólny temat - czy można kochać dwie rzeczy (w danym gatunku zainteresowań) tak samo mocno? Albo Lechia, albo Milan, albo Ferrari, albo Lambo... coś z dwojga zawsze musi być na drugim miejscu...
To nie żadne ataki oczywiście, po prostu interesuje mnie Twoje zdanie ;-)


Azra napisał/a:
Czy czujesz się w jakiś sposób gorszy z powodu nie kibicowania polskiej drużynie? Czy to jakaś konieczność żeby czuć się Polakiem czy coś? Każdy indywidualnie podchodzi do sprawy.

Nie, nie czuję się gorszy, że nie kibicuję polskiej drużynie ;-). Mnie po prostu zastanawia czy to nie jakaś sprzeczność być patriotą, a nawet umiarkowanym nacjonalistą :-D, a jednak kibicować włoskiej drużynie/piłce ;-)
A może zwyczajnie zbyt poważnie do tego podchodzę? No nic, właśnie po to jest forum, żeby rozmawiać, pospierać się trochę, ugruntować w swoich przekonaniach i wymieniać się nimi z innymi ;-) a do tego ja po prostu lubię konstruktywne wypowiedzi. (Miłego weekendu, ja lecę na egzamin :D)

Pepe - 25-05-2012, 11:31

Camill napisał/a:
Otóż drogi Pepe ja jestem właśnie takim kibicem, którego kibicowania nie rozumiesz. Dlaczego? Bo poza Milanem we Włoszech, w naszym kraju nie ma klubu, któremu mógłbym kibicować. Dlaczego? Bo polska piłka mi się nie podoba, jest dla mnie nudna i kompletnie nieinteresująca... bo w Polsce dzieje się tak jak się dzieje, bo w Polsce jest PZPN, bo tutaj korupcja rządzi sportem, bo tutaj od lat nie robi się nic, by dźwignąć piłkę nożną z głębokiego bagna, bo tutaj zawodowym piłkarzom ciężko daleko jest do ideału sportowca, bo wreszcie są bandy pseudokibiców, którzy idą na stadion nie dla meczu, tylko po to żeby przypier....ć komuś kijem w łeb.... itd. itp. Nie twierdze, że gdzie indziej tego nie ma, że Włoszech na meczach się nie tłuką, że nie ma korupcji itd. ale wiesz z drugiej strony tutaj jestem blisko tego wszystkiego codziennie o tym słyszę i rzygać mi się chcę... Może to właśnie dlatego, że Milan jest tak daleko, że czuję się oddalony od tego całego zgiełku, wybrałem klub, który który znajduje się poza granicami kraju?


Dodaj jeszcze, że przypadkiem całkowitym wybrałeś klub z 18 mistrzostwami Włoch, 7 Pucharami Mistrzów, 5 Pucharami Włoch, 6 Superpucharami Włoch, 2 Pucharami Zdobywców Pucharów, 5 Superpucharami Europy, 4 Pucharami Interkontynentalnymi... Klub, który w ciągu ostatnich 25 lat chyba tylko 3 sezony nie grał w pucharach europejskich, bo zawsze tak wysoko stał w tabeli ligi włoskiej. Klub, którego transmisję meczów w necie można bezproblemowo znaleźć, nawet jak grają z Lecce czy Novarą. Wytłumacz mi dlaczego wszyscy ci, którzy uważają podobnie jak ty, że w Polsce jest syf, gnój, awantury, korupcja itp. i wybierają "swój jedyny" klub z Włoch, to jest to Milan, Inter albo Juventus, z Hiszpanii Barcę lub Real, a z Niemiec Bayern lub Borussię Dortmund. Czemu nikt nie pokocha Chieti, Bari czy chociażby już niech będzie to Palermo z Serie A?

Może rzeczywiście nie znając języka, nie wiedząc co oni śpiewają na meczach, nie jeżdżąc na wyjazdy i nie rozumiejąc ich rozmów, łatwiej zachować ułudę, że tam jest inaczej, że tam jest lepiej. Uwierz mi jednak, że jest taki sam gnój i awanturnictwo, jak w Polsce. Wtrącasz jakiś wątek o biciu kijem w łeb - nie ma to jak żyć medialnym przekazem i utwierdzać się w przekonaniu o czymś, z czym nigdy nie miało się styczności. Radzę ci dobrze - przejdź się na jakiś mecz Szczakowianki Jaworzno czy innej ekipy z Ekstraklasy, których jest pełno w twojej okolicy - i poprzyglądaj się, gdzie tam są ludzie z kijami i innymi takimi zabawkami. A to, że są typy z niemiłym spojrzeniem - idź sobie na Curva Sud i zobacz jakie tam zakazane ryje stoją przy flagach. Chyba pora otworzyć oczy i przestać widzieć swój kraj, jako ten gorszy, bo to niewiele ma wspólnego z prawdą.

Piszesz, że polska piłka jest nudna. Włoska za to pasjonująca. Na palcach jednej ręki mógłbym policzyć dobre mecze Milanu w tym sezonie. Przy wielu zaś poziom był taki, że byłem bliski zaśnięcia, jak choćby Chievo-Milan. Widziałem też parę meczów Juventusu i wrażenie było identyczne. Pierwszy raz w życiu widziałem niemal wszystkie mecze Milanu z całego sezonu na żywo (oczywiście na kompie) i stwierdzam, że zaangażowanie piłkarzy włoskich jest takie samo jak polskich. Inne umiejętności - owszem. Ale nie za to kocha się swój klub. Parafrazując podpis w nicku Azry - dany klub kochasz nie za to, że jest wielki, ale za to, że jest twój.

Tematu korupcji szerzej poruszać nie będę, bo mam nadzieję, że pamięci nie masz tak krótkiej, by zapomnieć, co działo się w Italii parę lat temu. Żeby było weselej - poczytaj historię Milanu z samego początku lat 80-tych XX wieku. Dowiesz się naprawdę ciekawych rzeczy.
Tam gdzie jest wielki pieniądz, zawsze będą przekręty. Chyba nikt nie ma w tym temacie żadnych wątpliwości.

Camill napisał/a:
Czy ja przez to, że byłem dopiero na jednym meczu Milanu nie mogę się uważać za kibica... za Milanistę?


A kto to powiedział? Jesteś sympatykiem Milanu i koniec kropka. Czy to ma jednak jakiekolwiek znaczenie czy jesteś sympatykiem, czy fanatykiem?

Wyjściowym tematem, który zarzucił Szymon Kotlewski był dylemat moralny, jaki ten człowiek odczuwa - jest Polakiem, lubi TYLKO Milan. Dla mnie to tez byłby chyba problem, gdybym tak miał. Dużo zależy w tym od własnego sumienia i jakiejś tam moralności, postawy, przywiązania do miejsca, w którym się mieszka - jeden zastanawia się nad swoją egzystencją, sensem swoich wyborów i ich konsekwencją, inny powie "Bo tak" i koniec gadki, bez głębszego "wchodzenia" w swoje życiowe kroki.

SzymonKotlewski napisał/a:
Piszesz, że samo kibicowanie Milanowi jest przez Ciebie niezrozumiałe. A jak Twoim zdaniem powinno się rozumieć: "W kraju to jestem za Lechią, a za granicą to za Realem" - czy to nie brzmi trochę głupio (pomimo tego, że jest powszechne)? Parafrazując: "Kocham żonę... ale tak ogólnie to jednak Claudia Schiffer"? :-D
I dalej ciągnąc ogólny temat - czy można kochać dwie rzeczy (w danym gatunku zainteresowań) tak samo mocno? Albo Lechia, albo Milan, albo Ferrari, albo Lambo... coś z dwojga zawsze musi być na drugim miejscu...
To nie żadne ataki oczywiście, po prostu interesuje mnie Twoje zdanie ;-)


Z miłością do kobiet to już w ogóle dobry temat, nie ruszajmy go, bo zacznie się dyskusja w temacie niezwiązanym z Milanem ;). Klub to nie kobieta. On cię nie zdradzi. Tylko ty możesz to zrobić - hehe. To tak pół żartem, pół serio.
Wiesz, mam kolegę, który jest kibicem małej ekipki na południu Polski. Zawsze mi mówi - lokalnie "MKS coś tam", globalnie "GKS coś tam". Nie będę podawał nazw klubów, bo nie wiem, czy on sam życzyłby sobie, by jego przykład uwypuklać. Coś w tym chyba jest. O tyle to dziwny przykład, że na arenie międzynarodowej gość kibicuje...Hajdukowi Split. I to nie dlatego, że gra dobrą piłkę, tylko dlatego, że ma jedną z lepszych grup kibicowskich na świecie :).

Widzisz - jak dla ciebie istotą kibicowania jest piłka nożna - nie dziwię się, że lubisz tylko Milan, jeśli natomiast interesuje cię ruch kibicowski i w nim trochę siedzisz, to już taka postawa jest dziwna. Nikt ze świata kibicowskiego nie traktuje na poważnie kibiców wielkich klubów mieszkających poza granicami danego kraju. Dla wielu także taka postawa jak Krzysia z Legii jest śmieszna - czyli fan-club wielkiego klubu oddalony o ileś set kilometrów od miejscowości jego klubu (w obrębie danego kraju). Tyle, że akurat Krzyśka broni wielkie zaangażowanie w życie kibicowskie swojego klubu. Mimo, że nie raz nabijam się z niego i jego fan-clubowania, to jednak jest przykładem prawdziwego fanatyka. Dla klubu poświęca wszystko - bierze urlop na wyjazdy, jeździ na niemal wszystkie mecze wyjazdowe, mecze u siebie to już w ogóle podstawa. Na klub wydaje całą swoja kasę, jaką ma. Zajeżdża wazeliną, ale znam Krzyśka jak mało kto z MCP i dla mnie to przykładny fanatyk swojego klubu. Tacy ludzie są sednem ruchu kibicowskiego. I taką postawę najbardziej rozumiem, chyba dlatego, że sam tak mam. Swój klub tutaj, a Milan z doskoku, jak tylko jest kasa i czas, żeby tam polecieć na mecz.

Bafflo - 25-05-2012, 12:20

Pepe, musze przyznac, ze calkiem mądrze prawisz i choc piszesz rozprawki jak ja kiedys na maturze, to przyjemnie sie tego czyta, nawet gdy czasami mam inne zdanie niz Ty.
To tez tak bez wazeliniarstwa jakby ktos sie pytal ;p

Camill - 25-05-2012, 12:45

Pepe napisał/a:
Dodaj jeszcze, że przypadkiem całkowitym wybrałeś klub z 18 mistrzostwami Włoch, 7 Pucharami Mistrzów, 5 Pucharami Włoch, 6 Superpucharami Włoch, 2 Pucharami Zdobywców Pucharów, 5 Superpucharami Europy, 4 Pucharami Interkontynentalnymi... Klub, który w ciągu ostatnich 25 lat chyba tylko 3 sezony nie grał w pucharach europejskich, bo zawsze tak wysoko stał w tabeli ligi włoskiej. Klub, którego transmisję meczów w necie można bezproblemowo znaleźć, nawet jak grają z Lecce czy Novarą. Wytłumacz mi dlaczego wszyscy ci, którzy uważają podobnie jak ty, że w Polsce jest syf, gnój, awantury, korupcja itp. i wybierają "swój jedyny" klub z Włoch, to jest to Milan, Inter albo Juventus, z Hiszpanii Barcę lub Real, a z Niemiec Bayern lub Borussię Dortmund. Czemu nikt nie pokocha Chieti, Bari czy chociażby już niech będzie to Palermo z Serie A?


A widzisz i tu się zdziwisz ponieważ na początku kibicowanie Milanowi sprowadzało się raczej do oglądania meczów, które były dostępne w telewizji i śledzenia wyników w telegazecie, na początku nawet nie liczyłem żadnych trofeów, ba nie miałem wtedy internetu i jakoś specjalnie nie szukałem w innych źródłach szczegółowych informacji na temat klubu. Cieszyłem się tym co w danej chwili było. Dopiero dobrodziejstwo, które dał mi internet w postaci informacji sprawiło, że zacząłem szukać dociekać, poznawać historię klubu itd. Chyba nie myślisz, że szukałem sobie w gazetach klubu, który ma jedną z najbogatszych na świecie sal pucharowych? Jeśli tak to nie rozumiemy się kompletnie.

Chodziłem na Szczakse zanim jeszcze była w tzw. "Ekstraklasie" i powiem Ci, że było super, kiedy na stadion przychodziło 300 osób. Weszliśmy do ekstraklasy i momentalnie zrobił się natłok wszelkiej maści bydła, które nie bardzo interesowało się samym meczem, samo chodzenie na stadion zaczęło napawać mnie niesmakiem.

Co do wyboru klubu... wiesz to chyba całkiem normalne, że mniejsze kluby kochane są w regionach, w których się znajdują, a wielkie kluby znane na całym globie mają swoich sympatyków również za granicą. Kogo interesuje jakieś Bari czy Osasuna - wiadomo, że jest różnica pomiędzy kibicowaniem zespołowi z ojczystej ligi, a zagranicznej.

Pepe napisał/a:
Może rzeczywiście nie znając języka, nie wiedząc co oni śpiewają na meczach, nie jeżdżąc na wyjazdy i nie rozumiejąc ich rozmów, łatwiej zachować ułudę, że tam jest inaczej, że tam jest lepiej. Uwierz mi jednak, że jest taki sam gnój i awanturnictwo, jak w Polsce. Wtrącasz jakiś wątek o biciu kijem w łeb - nie ma to jak żyć medialnym przekazem i utwierdzać się w przekonaniu o czymś, z czym nigdy nie miało się styczności. Radzę ci dobrze - przejdź się na jakiś mecz Szczakowianki Jaworzno czy innej ekipy z Ekstraklasy, których jest pełno w twojej okolicy - i poprzyglądaj się, gdzie tam są ludzie z kijami i innymi takimi zabawkami. A to, że są typy z niemiłym spojrzeniem - idź sobie na Curva Sud i zobacz jakie tam zakazane ryje stoją przy flagach. Chyba pora otworzyć oczy i przestać widzieć swój kraj, jako ten gorszy, bo to niewiele ma wspólnego z prawdą.


A kto powiedział, że nie znam języka, że nie wiem co śpiewają itd. To nie jest żadna ułuda - tylko jak już napisałem ja zdaje sobie sprawę, z tego, że tam jest podobnie jeśli nie identycznie czy gorzej, ale jest się z dala od tego wszystkiego i człowiek zupełnie inaczej pewne rzeczy postrzega. Heh więc według Ciebie u nas nie ma ludzi z kijami i innymi narzędziami na stadionach? Że nie ma bójek, ustawek a tylko kibice o zakazanych mordach i bandyckich spojrzeniach? To bym mógł nazwać właśnie ułudą. Wolę jednak żyć przekazem medialnym niż przeżyć albo i nie bliskie spotkanie z takim właśnie kijem na stadionie...

Cytat:
Piszesz, że polska piłka jest nudna. Włoska za to pasjonująca. Na palcach jednej ręki mógłbym policzyć dobre mecze Milanu w tym sezonie. Przy wielu zaś poziom był taki, że byłem bliski zaśnięcia, jak choćby Chievo-Milan. Widziałem też parę meczów Juventusu i wrażenie było identyczne. Pierwszy raz w życiu widziałem niemal wszystkie mecze Milanu z całego sezonu na żywo (oczywiście na kompie) i stwierdzam, że zaangażowanie piłkarzy włoskich jest takie samo jak polskich. Inne umiejętności - owszem. Ale nie za to kocha się swój klub. Parafrazując podpis w nicku Azry - dany klub kochasz nie za to, że jest wielki, ale za to, że jest twój.


Tak, tak właśnie uważam, dlatego tez oprócz miłości do Milanu jest też w pewnym stopniu pasja calcio. Lubię oglądać włoską piłkę i podoba mi się tutejszy styl gry. Niektórzy wolą oglądać po 10 bramek w jednym meczu ligi hiszpańskiej. Ja wolę zaciekłą włoską obronę. Każdy ma swój punkt widzenia. A polska nie dość, że jest nudna - wg. mnie - to jeszcze słaba i nędzna. Nie pomyślałeś, że pasja zagranicznymi klubami rodzi się właśnie z tęsknoty do osiągnięć na arenie Europy czy świata? Czy w Polsce kiedyś takich czasów doczekamy, że ta Legia czy Wisła osiągnie coś poza granicami Polski? Głupi Cypr ma zespół, który w minionym sezonie wyszedł z grupy LM, choć świat o nim wcześniej nie słyszał. Białoruś i Czesi mieli swoich reprezentantów w LM więc o czym my rozmawiamy, skoro polska piłka jest tak nędzna, że pewnie nie dożyjemy żadnych sukcesów poza jej granicami.

Klubu nie kocha się za to, że jest wielki - gdyby tak było to musiałbym w ostatnich czasach przeżywać kryzys tej miłości, bo zapewne zdajesz sobie sprawę, że Milan od jakiegoś czasu przestał być wielki. I co z tego? Ja miłości do klubu nie wybierałem. Przyszła sama. Pokochałem klub, który kiedyś był wielki, był jednym z największych klubów świata, a teraz taki nie jest i mimo wszystko wciąż tutaj jestem. Można nawet powiedzieć, że moja pasja rozwinęła się jeszcze bardziej się właśnie w tych ciężkich w historii Milanu czasach - w 2009 r. zacząłem aktywnie udzielać się na stronie o Milanie, potem zaangażowałem się w jej działalność, teraz pomagam nieco TomkowiW w prowadzeniu strony, zapisałem się do MCP byłem na pierwszym meczu - wszystko z chlebusiem.

A podsumowując i niejako odpowiadając na pytanie nurtujące kolegę Szymona, uważam, że nie nic złego w tym, że będąc patriotą i umiarkowanym nacjonalistą kibicuje się klubowi z innego kraju. Czymże jest patriotyzm w dzisiejszych czasach, a czym nacjonalizm? Czy ktoś będzie w stanie sprecyzować i zdefiniować te pojęcia? Wątpię. Wychodząc jeszcze na koniec z kontry do Pepe uważam, że sprawa kibicowania to kwestia indywidualna sumienia każdego z nas, bo jeden Ci powie, że nie jesteś kibicem bo jeździsz zaledwie dwa razy w sezonie do Mediolanu, inny, że nie jesteś patriotą. To trochę jakbym słyszał umoralnienia w stylu: nie chodzisz do kościoła to znaczy, że nie wierzysz w Boga. A czy można wierzyć w Boga i modlić się nie chodząc do kościoła? Można - ja taką postawę rozumiem, chyba dlatego, że sam tak mam.

Pepe - 25-05-2012, 13:21

Camill napisał/a:
A polska nie dość, że jest nudna - wg. mnie - to jeszcze słaba i nędzna. Nie pomyślałeś, że pasja zagranicznymi klubami rodzi się właśnie z tęsknoty do osiągnięć na arenie Europy czy świata? Czy w Polsce kiedyś takich czasów doczekamy, że ta Legia czy Wisła osiągnie coś poza granicami Polski? Głupi Cypr ma zespół, który w minionym sezonie wyszedł z grupy LM, choć świat o nim wcześniej nie słyszał. Białoruś i Czesi mieli swoich reprezentantów w LM więc o czym my rozmawiamy, skoro polska piłka jest tak nędzna, że pewnie nie dożyjemy żadnych sukcesów poza jej granicami.


A jakie to ma znaczenie? Co z tego, że mój klub ostatnio grał w Ekstraklasie 20 lat temu, a przez ostatnie 15 lat najwyższą ligą, gdzie graliśmy była IV liga? Co z tego? Jestem mu bardziej oddany, niż wielkiemu Milanowi, rodzina wie, że rytm życie podporządkowany jest mojemu klubowi. Temu, który ostatnio grał w najwyższej lidze w sezonie 1992/93. Na mecze mojego klubu nie chodzę dla piłki i wyników. Na pewno nie jest to sprawa pierwszoplanowa. I w tym właśnie objawia się miłość, przywiązanie do klubu.
Ty jawnie w tym momencie pokazałeś to, co tkwi w każdym kibicu twojego pokroju. Milanem interesujesz się, bo dobrze gra. Grałby w Serie B, to przestałbyś z nim się utożsamiać. Pewnie nie każdy, paru by wytrwało, ale większość takich oglądaczy dobrej piłki i dobrych zawodników jak ty, odeszłaby właśnie.

A tak w ogóle - ta głupia Polska (no bo też jest głupi Cypr, więc Polska też pewnie głupia) - w sezonie 1995/96 miała zespół, który grał w ćwierćfinale Pucharu Mistrzów. Ta głupia Polska w sezonie 2002/03 miała reprezentanta w 1/8 finału Pucharu UEFA.

Camill napisał/a:
Klubu nie kocha się za to, że jest wielki - gdyby tak było to musiałbym w ostatnich czasach przeżywać kryzys tej miłości, bo zapewne zdajesz sobie sprawę, że Milan od jakiegoś czasu przestał być wielki.


Nie no naprawdę, proszę cię, skończ pociskać takie pierdy, bo czytać się tego nie da. Już mnie palce bolą od wpisywania tego samego. Na forum acmilan.pl pisałem to już. Abstrahując już od wielkich osiągnięć Milanu sprzed 2000 roku, to:
"jeśli Milan nie jest topowym zespołem Europy, to kto nim jest??? Prześledź sobie osiągnięcia Milanu w Lidze Mistrzów w ostatnich 10 latach i zestaw to z pozostałymi zespołami, jak Real, Barcelona, Arsenal, MU, Liverpool, Chelsea. Ile zespołów otrzymasz z takimi znakomitymi wynikami jak Milan? Wraz z nami możesz zestawić tylko te, które tu wypisałem. W tym okresie 10 lat byliśmy dwukrotnymi zdobywcami Pucharu Mistrzów i raz finalistami z tytułem w kieszeni. Tylko Barcelona wygrała w tym czasie ten puchar raz więcej od nas, grając tyle samo finałów. I jak dla mnie tylko w Barcelonie upatruję zespół lepszy od nas w ostatnich 10 latach w Europie. Nawet jeśli nie - to zestawiając nas z takimi zespołami jak 6 przeze mnie wyżej wymienionych - kim Milan w takim razie jest jak nie ścisłą czołówką europejskiej piłki?".

Nie bądź hipokrytą.

Rancik - 25-05-2012, 13:23

Pepe napisał/a:
Dodaj jeszcze, że przypadkiem całkowitym wybrałeś klub z 18 mistrzostwami Włoch, 7 Pucharami Mistrzów, 5 Pucharami Włoch, 6 Superpucharami Włoch, 2 Pucharami Zdobywców Pucharów, 5 Superpucharami Europy, 4 Pucharami Interkontynentalnymi... Klub, który w ciągu ostatnich 25 lat chyba tylko 3 sezony nie grał w pucharach europejskich, bo zawsze tak wysoko stał w tabeli ligi włoskiej. Klub, którego transmisję meczów w necie można bezproblemowo znaleźć, nawet jak grają z Lecce czy Novarą. Wytłumacz mi dlaczego wszyscy ci, którzy uważają podobnie jak ty, że w Polsce jest syf, gnój, awantury, korupcja itp. i wybierają "swój jedyny" klub z Włoch, to jest to Milan, Inter albo Juventus, z Hiszpanii Barcę lub Real, a z Niemiec Bayern lub Borussię Dortmund. Czemu nikt nie pokocha Chieti, Bari czy chociażby już niech będzie to Palermo z Serie A?


Słuchaj, znam ludzi, którzy kibicują klubom pokroju Brescia itd ... Ci Ludzie zdecydowali się na taki wybór zapewne jak każdy z Nas, losowo oglądając mecz klubu, lub jest związany jakoś z miastem, w którym taki klub się znajduję. Moim zdaniem, kibicowanie klubowi z Polski, zależy od tego gdzie się mieszka, od dziecka są wpajane zasady komu kibicować, kogo znienawidzić, i szczerze Mnie też próbowano wpoić takie zasady, ale zawsze trzymałem, trzymam, i będe się trzymać Swojej Miłości do MILANU. Znajomi, lub ludzie z którymi się zapoznaje są zdziwieni, jak można kibicować i kochać klub, który jest kilka tysięcy km stąd, i zadają Mi różne zapytania, a Ja odpowiadam, że można ... :)
Dziś już jak ktoś się Mnie zapyta o MILAN, JA odpowiadam, że MILAN jest Moją MIŁOŚCIĄ , i wszystko.

Camill - 25-05-2012, 13:54

Hehe:)

Pepe wiesz co mnie bawi? Ano to, że czytając Twoje wypowiedzi odnosi się wrażenie, że szufladkujesz ludzi na fanatyków, kibiców i sympatyków. Można również pomyśleć, że uważasz się za jedynego i prawdziwego kibica, próbując jednocześnie wpoić innym, że są w jakimś stopniu gorsi.

Skąd to przypuszczenie, że gdyby Milan spadł do Serie B to nie kibicowałbym temu klubowi. a może właśnie kibicowałbym i wierzyłbym, że znowu wejdziemy do A? Proszę Cię nie próbuj się stawiać w mojej sytuacji bo nigdy w niej nie będziesz. Nie wiesz co myślę, co czuję i jak pewne rzeczy postrzegam.

Dziwne, że nie interesują Cię wyniki swojego ukochanego klubu. Albo źle to pojmujesz... nie chodzi o to, żeby przy złych wynikach zmienić klub, ale przecież każdy kibic złości się gdy jego klubowi idzie słabiej i cieszy gdy zdobywa mistrzostwo - to chyba normalna kolej rzeczy?

Dla mnie chodzenie na mecze tak jak w Twoim przypadku, żeby podrzeć ryja, obejrzeć oprawę i posiedzieć z kibicami na stadionie jest co najmniej dziwne. Ja idę na mecz dla tego wszystkiego i jeszcze do tego chcę by mój zespół wygrał, żeby grał ładnie i dobrze. Rozumiesz? Wszystko w jednym, a stanie tyłem do murawy, darcie ryja i wyniki w telewizyjnych wiadomościach zostawiam fanatykom.

Ty idziesz na mecz chyba tylko dla atmosfery i kibiców... jesteś zatem kibicem kibiców i do tego czujesz się z tego powodu dumny i lepszy od innych.

I pozwolisz, że nie skomentuje nazywania hipokrytą kogoś kto ma odmienne zdanie...

Pepe - 25-05-2012, 14:10

Na podstawie czego mam wnioskować, że będzie dalej z Milanem przy spadku do Serie B? Na podstawie tekstu, że polska liga jest słaba, kiedy grał ostatnio polski reprezentant daleko w pucharach? Więc Milan z Serie B też nie grałby w pucharach.
To wiesz - jest takie gdybanie oczywiście. Bo w futbolu komercjalizacja pokazuje swoje najgorsze oblicze. Bogaci są jeszcze bogatsi i tylko między sobą rozdzielają trofea. Kiedyś Ligę Mistrzów mógł wygrać nawet zespół bez wielkiej kasy - Steaua, Porto, PSV, Crvena Zvezda. Dziś to jest nierealne. Taki Milan nigdy nie będzie słaby, nigdy nie spadnie do Serie B po walce na murawie.

Czy jestem kibicem kibiców? No interesuje mnie to przede wszystkim :). Mecz na murawie to dla mnie zdecydowanie dodatek do trybun.

Rancik - 25-05-2012, 14:48

Pepe napisał/a:
Milanem interesujesz się, bo dobrze gra. Grałby w Serie B, to przestałbyś z nim się utożsamiać. Pewnie nie każdy, paru by wytrwało, ale większość takich oglądaczy dobrej piłki i dobrych zawodników jak ty, odeszłaby właśnie.


dla Mnie konwersacja na temat tego, czy jeśli klub spadnie z jakiejś ligi, to czy kibice pokażą honor i zostaną z klubem aż znowu awansuje, czy zostawią klub, jest bez sensu. Jak można wogóle nazwać się kibicem, zrobiąc coś takiego, Ja zdaje Sobie sprawe, że są osoby, które jak Ja zapewniały że zostaną z klubem całe życie, a okazało się że to tylko zwykłe słowa bez pokrycia ... Każdy z Nas ma jakieś inne zdanie na ten temat, i każdy z Nas zdaje Sobie sprawe czy zostanie z klubem na całe życie, ale szczerze? dyskusja na taki temat, jak ten, wogóle jest bez sensu, KIBIC to KIBIC, a ludzie, którzy zmieniają klub co kilka sezonów, to dla Mnie zera :).

Azra - 25-05-2012, 17:39

Halo, halo. Jak Lech grał jak równy z równym z Juventusem czy porobił ManCity to też ta polska piłka była taka nudna i mało emocjonująca? :P
Przepraszam, musiałam się wtrącić : )

Camill - 25-05-2012, 17:41

Azra - wyjątek tylko potwierdza regułę:)
Pepe - 25-05-2012, 17:56

Wyjątkiem też była Dyskobolia w sezonie 2003/04 odpadając w 1/16 finału Pucharu UEFA i tegoroczne wyjątki Legia i Wisła w 1/16 finału Ligi Europy.

Nie wymagaj od polskich zespołów zdobywania pucharów europejskich - to co widzimy na murawie jest też wykładnikiem polskiej godpodarki. Potęgami piłkarskimi są kluby z krajów rozwiniętych - Polska do nich nie należy.

Cudze chwalicie, swego nie znacie.

Bubu - 25-05-2012, 20:37

Moglibyśmy konkurować w kategorii cena/jakość :)
dondamajk - 25-05-2012, 20:46

A moim zdaniem, nie wdając się za bardzo w jałową dyskusję, w której Wódz Pepe jest święcie przekonany, że jego prawda jest jest najprawdziwsza i jedyna... chciałbym powiedzieć, że jak przyglądam się tej jego krucjacie w stronę wszystkich "pikoli", którzy nie kibicują regionalnie albo wg niego zaczęli kibicować na fali sukcesu, to mam wrażenie, że robisz z siebie cierpiętnika, bo wbiłeś sobie w głowę jakiś chory schemat z Szombierkami Bytom, które nigdy nigdzie już nie dojdą prawdopodobnie... więc możesz się kreować na Chrystusa polskich Milanistów.

A prawda jest taka, że argument o "przypadkowo wybranym klubie z 18 mistrzostwami" jest dość naciągany, bo większość z nas jak zaczynała kibicować, to w dupie miała ile tych pucharków jest... ja sam dowiedziałem się o tym lata świetlne po... i nie rozumiem czemu mam się czuć gorszy od takiego wielkiego kibica jak Ty. Jedni kibicują tym, inni tamtym, jedni lokalnie, inni globalnie, jedni z powodu jakiegoś meczu, inni piłkarza, inni konkretnego trofeum... jeśli są "stali w uczuciach" i nie skaczą z kwiatka na kwiatek za jakimś grajkiem albo co gorsza pucharkiem, to uważam, że należy im się równorzędny szacunek.

Dla mnie nie ma tu czarne czy białe, jest raczej linia, która oddziela prawdziwych kibiców od tych pozostałych... i nie ważne czy lejesz kogoś w ryj w imię klub czy jesteś na każdym wyjeździe peryferyjnego klubu ze swojego miasta czy co jakiś czas pojedziesz do Mediolanu i na co dzień przeżywasz te emocje kilkaset kilometrów dalej... liczy się zaangażowanie. Życiowe wybory, nie mogą o tym decydować czy jest się kibicem czy nie, bo (UWAGA!!!) to tylko dodatek do życia, pasja... większa lub mniejsza... ewentualnie styl życia. A jak ktoś się w pełni poświęca piłce, a nie jest piłkarzem, trenerem, działaczem, etc... lub bananowym dzieckiem, które ma szmal na wszelkie zachcianki, to mu się najzwyczajniej w główce poprzepierdalało. Może dla Ciebie ważniejsze jest pojechać na wyjazd, dla mnie ważniejszy jest na przykład praca.

Ty ubrałeś prawdziwego kibica w ramy dopasowane do siebie, dobrze się z tym czujesz i chwała Ci za to... ale nie próbuj na siłę wpychać dziecka w brzuch ludziom, którzy mają inne zdanie, bo to Ci się najzwyczajniej nie uda.

Ja kibicowałem Pogoni, chodziłem na stadion jak była w I lidze, na wyjazdy nie jeździłem, bo to mnie po prostu nie pociągało... ale na każdy mecz w domu chodziłem, nieważne jak grali i z kim grali i jaka była pogoda. Chodziłem na paprikane, nie wpieprzałem słonecznika i śpiewałem... i co już nie byłem kibicem Pogoni? Bo nie jeździłem na wyjazdy? Zdobyłem za mało punktów w rankingu prawdziwego kibica? Teraz, poszło to nawet dalej, bo od momentu brazylijskiej Pogoni i tego aktualnego tworu (aka Amica Poznań) przestałem chodzić w ogóle... i trwało to lata. Teraz pojawiam się znów... coraz częściej, bo jestem patriotą lokalnym i jakoś we krwi mam kibicowanie drużynie... ale to co się tam ogląda, to na prawdę słabizna.

Nie zacząłem jednak nagle kibicować Lechii Gdańsk, więc nie uważam, żeby była to dla mnie jakaś ujma, bo Pogoń mam w sercu, bo jest szczecińska. Ich piłka jest zazwyczaj bolesna, ultrasi po rozpadzie są słabiutcy, ale jak wspieram kogoś w Polsce, to jest to z oczywistych przyczyn Pogoń. We Włoszech jest to Milan, zaczęło się od przypadkowego zakupu koszulki przez rodziców oraz Shevy w 2003 i tak będzie pewnie już do końca. W NBA jest to BOS i CHI i tak też będzie do końca. Shevy, Jordana już w tych klubach nie ma... ja jestem dalej. Pogoń nie jest tak na prawdę Pogonią... ja jestem dalej. Nie ma mnie i nie będzie na wyjazdach tych klubów albo będę pojawiał się sporadycznie, ale uważam się za prawdziwego kibica tych drużyn, bo śledzę, emocjonuję się, wygryzam za nie paznokcie i kibicuje. Gdyby było tylko mnie stać czasowo i finansowo pewnie robiłbym to dużo bardziej intensywnie i aktywnie, ale w życiu liczy się jeszcze pare innych elementów niż pasje. Nie samymi przyjemnościami człowiek żyje.

Tak już na zakończenie - może mnie i paru mi podobnych, Ty znawca kibolki, uważasz za pikoli czy kibiców sukcesu - jednak oceniasz nas według swoich chorych standardów, bez szerszego spojrzenia na społeczeństwo, na to, że inni ludzie mogą traktować życie poważnie. Na szczęście mnie i pewnie większość, to gówno obchodzi, bo wiemy jaki jesteś i za jaką kibocowską alfę i omegę się uważasz. Przyznam - Twoja wiedza często jest imponująca - Twoja pasja jest godna podziwu, ale to, że inni żyją tym trochę mniej, nie oznacza, że są podkategorią. Pamiętaj, że nie ma czegoś takiego jak definicja prawdziwego kibica, nie ma ilości wyjazdów, które musisz zaliczyć albo pernamentego stwierdzenia, że jak drużyna nie jest z regionu, to dupa z Ciebie, a nie kibic.

I generalnie nie pisałbym tych wypocin, bo i tak wiem, że będziesz miał na wszystko genialną i oczywistą odpowiedź, ale chce zaapelować o jedną rzecz i pewnie parę osób mnie poprze... SKOŃCZ JUŻ TĄ SWOJĄ KRUCJATĘ PRZECIW MILAN PIKOL POLONIA, bo jesteś nudny i powodujesz, że coraz bardziej wybiórczo zaczynam czytać to forum.

Marcu - 25-05-2012, 23:45

Pepe napisał/a:
Wyjątkiem też była Dyskobolia w sezonie 2003/04 odpadając w 1/16 finału Pucharu UEFA i tegoroczne wyjątki Legia i Wisła w 1/16 finału Ligi Europy.

Nie wymagaj od polskich zespołów zdobywania pucharów europejskich - to co widzimy na murawie jest też wykładnikiem polskiej godpodarki. Potęgami piłkarskimi są kluby z krajów rozwiniętych - Polska do nich nie należy.

Cudze chwalicie, swego nie znacie.


Zdaje mi się, że Polska od dłuższego czasu należy do krajów rozwiniętych.

Pepe - 26-05-2012, 09:30

dondamajk napisał/a:
bo jesteś nudny i powodujesz, że coraz bardziej wybiórczo zaczynam czytać to forum.


Omijaj moje posty i będziesz w pełni zadowolony, pikniku.

Marcu - spójrz na listę krajów rozwijających się - to ta z flagami. Polska widnieje tam, niestety.

http://pl.wikipedia.org/w...4%85ce_si%C4%99

Marcu - 26-05-2012, 09:58

Pepe - od 2010 roku Polska jest krajem wysoko rozwiniętym. Dla potwierdzenia z tego samego źródła:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kraje_rozwini%C4%99te

dondamajk - 26-05-2012, 12:46

Pepe napisał/a:
Omijaj moje posty i będziesz w pełni zadowolony, pikniku.

Tak też w większości robię, chyba, że piszesz coś mądrego, a nie wynaturzenia o tym jacy to jesteśmy nie prawdziwi. Jednak ku uciesze większości mógłbyś pójść po rozum do głowy i spuścić z tonu.

Pepe - 26-05-2012, 14:56

Masz rację dondamajk, tak będzie najrozsądniej.

Marcu - już wiem czemu Wikipedię podaje się jako niepewne źródło informacji. Zależy, z której strony ugryziesz temat, to takie informacje dostaniesz ;).

Milanelo - 05-06-2012, 23:26

http://www.sport.pl/euro2...dionie.html?i=7

Trening Włochów w Krakowie i nasza flaga.

Agata - 27-06-2023, 20:33

Czy kanał MCP na IRCu jeszcze istnieje?
Bubu - 29-06-2023, 18:23

Parę lat temu po miesiącu siedzenia sam opuścilem go :)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group