Forum Milan Club Polonia Strona Główna Forum Milan Club Polonia  
  Oficjalne Forum Stowarzyszenia Polskich Kibiców Milanu     FAQ     Szukaj     Użytkownicy     Grupy     Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  

Poprzedni temat «» Następny temat
Porozmawiaj z nami ;)
Autor Wiadomość
SzymonKotlewski 


Nr legitymacji: MCP 1226
Wiek: 33
Skąd: Toruń
Wysłany: 22-05-2012, 22:24   

Bafflo napisał/a:
Jeszcze raz dzieki i licze ze na zlocie bedzie okazje by pogadac na zywo.

Ja nigdy na nim nie byłem, ale czuję, że poznam tam wielu fascynujących ludzi i liczę również mocno na konstruktywne rozmowy podczas tego zlotu, tak samo jak tutaj ;-)

PS to co napisał ACM brzmi jak prowokacja pod artykułem na wp :D
 
 
 
Azra 


Nr legitymacji: MCP 372
Wiek: 42
Skąd: Poznań
Wysłany: 24-05-2012, 20:10   

Szymonie, nawiązując do Twojego wpisu w innym temacie to po pierwsze nie rozumiem Twojego poczucia winy. Czy czujesz się w jakiś sposób gorszy z powodu nie kibicowania polskiej drużynie? Czy to jakaś konieczność żeby czuć się Polakiem czy coś? Każdy indywidualnie podchodzi do sprawy. To tak jak z moim kibicowaniem Milanowi, nawet nie wiem na jakiej pozycji gra Allegri ale czy jestem gorszym kibicem od na przykład Kiepury, który jeździ na mecze obwieszony szalikami i ustawia klimę w aucie na 18 stopni? Nie sądzę, ja po prostu mam inne podejście do tego i to nie znaczy, że mam Milan głęboko gdzieś. Już dawno wyrosłam z etapu, który każdy przechodził, czyli wymieniania składu na wdechu, może to niektórych zaskoczy ale znałam kiedyś nawet statystyki ;) Teraz kiedy mówię Milan to myślę MCP, dlatego, że to jest moje tak zwane "podwórko". Jesteśmy tu w Polsce i tworzymy wspólnotę i to jest dla mnie ważniejsze: ludzie, którzy tę wspólnotę tworzą i to dla Nich tyram w Zarządzie. To dlatego idę na mecz w koszulce MCP a nie Milanu. Przyjedź na Zlot a sam się przekonasz. I to nie ważne, że część z nas w czasie meczu będzie gadać o polityce albo odśpiewa kilka pieśni patriotycznych, nie zapomnimy jaki był pierwotny cel naszych spotkań i co tak naprawdę nas połączyło. Przyjaźnie się zawiązały, może i coraz częściej Milan jest w tle ale to nie znaczy, że nie ma go wcale, po prostu coś innego jest teraz ważniejsze. Czujesz się patriotą? No i dobrze, bo jesteś kibicem Milanu z Polski i zawsze możesz to podkreślać, wstąp do MCP i działaj aktywnie na swoim podwórku.
_________________
Ojczyznę kochamy nie dlatego, że jest wielka ale dlatego, że nasza.
 
 
 
Camill 


Nr legitymacji: MCP 870
Wiek: 38
Skąd: Jaworzno
Wysłany: 25-05-2012, 07:00   

Pepe napisał/a:
Takie kibicowanie, jak choćby tylko Milanowi będąc Polakiem, nigdy nie zostanie przeze mnie zrozumiane. Gdyby nie tv, nie byłoby żadnej możliwości kibicowania tej drużynie. Teraz jeszcze są tanie linie lotnicze, to już w ogóle można sobie pozwolić na takie złudne poczucie bycia prawdziwym kibicem Milanu. Dla mnie prawdziwi Milaniści to ci, którzy jeżdżą na większość wyjazdów swojej drużyny, chodzą na większość meczów u siebie. Średnio widać jak na dłoni, że Milan prawdziwych kibiców ma około 30 000-40 000 - bo trochę więcej wynosi publika na większości meczów Milanu. Nie liczę turystów i takich wynalazków, którzy po pojechaniu na jeden mecz, spełnili marzenie i następnym razem pojawią się tam za 5 lat albo w ogóle już. Liczba kibiców, która się pojawia na derbach, meczach z Juve, to wiesz - chodzą dla atmosfery, bo Milan gra z dobrym klubem. Tych ludzi w ogóle nie liczę, są dla mnie zwykłymi widzami, a nie kibicami danego klubu. Jeśli jednak jest ktoś taki w Polsce, kto z Polski śmiga tam na większość meczów Milanu, to dla mnie jest to prawdziwy fanatyk. Ja byłem w tym sezonie na 8 ligowych meczach Milanu i mój budżet domowy jest zrujnowany. Nie wyobrażam sobie, jakbym miał zaliczać jeszcze mecze w Lidze Mistrzów, mecze pucharowe. Żeby to móc robić, trzeba tam mieszkać, nie ma innej opcji. Albo być dziedzicem fortuny ;). A nawet gdybym był na 15 meczach Milanu, to i tak miałbym poczucie, że oszukuję samego siebie - nie jestem z tym klubem zawsze, nie mogę iść na trening piłkarzy czy pożegnanie wielkich mistrzów, bo mieszkam 1000 km stamtąd. Istota odpowiedzi tkwi właśnie w odległości.


Odniosę się przede wszystkim do pierwszego zdania w tym akapicie. Otóż drogi Pepe ja jestem właśnie takim kibicem, którego kibicowania nie rozumiesz. Dlaczego? Bo poza Milanem we Włoszech, w naszym kraju nie ma klubu, któremu mógłbym kibicować. Dlaczego? Bo polska piłka mi się nie podoba, jest dla mnie nudna i kompletnie nieinteresująca... bo w Polsce dzieje się tak jak się dzieje, bo w Polsce jest PZPN, bo tutaj korupcja rządzi sportem, bo tutaj od lat nie robi się nic, by dźwignąć piłkę nożną z głębokiego bagna, bo tutaj zawodowym piłkarzom ciężko daleko jest do ideału sportowca, bo wreszcie są bandy pseudokibiców, którzy idą na stadion nie dla meczu, tylko po to żeby przypier....ć komuś kijem w łeb.... itd. itp. Nie twierdze, że gdzie indziej tego nie ma, że Włoszech na meczach się nie tłuką, że nie ma korupcji itd. ale wiesz z drugiej strony tutaj jestem blisko tego wszystkiego codziennie o tym słyszę i rzygać mi się chcę... Może to właśnie dlatego, że Milan jest tak daleko, że czuję się oddalony od tego całego zgiełku, wybrałem klub, który który znajduje się poza granicami kraju? Zabawne jest to, że podobnie jak w przypadku kolegi Kotlewskiego moja miłość do rossonerich zaczęła się od Szewy i jego złotych lat w Mediolanie. Zaczęła się fascynacja rywalizacją derbową, emocje związane z Ligą Mistrzów i nawet się nie zorientowałem kiedy moje serce zaczęło bić dla całego Milanu... pieknie mówisz o wyjazdach na mecze itd. ale w końcu według mnie kibicowanie nie musi się przejawiać tylko i wyłącznie w postaci wspierania swojego klubu na stadionie podczas meczu... przecież wielu ludzi podobnie objawia swoją miłość do klubu np. szerząc informacje na jego temat w Polsce przy pomocy internetu, tworząc fankluby itd. Czy to nie forma kibicowania? Ile to razy człowiek rezygnował z innych przyjemności by spędzić 90 minut przed ekranem komputera czy telewizora popijając piwko i oglądając mecz Milanu? Cholera ile razy w niedzielę wieczorem mogłem oddać się relaksowi z żoną w łóżku, a zamiast tego zjadałem nerwy przed monitorem oglądając mecz, ile to razy urywałem się z wykładów żeby zdążyć na mecz z jakąś Catanią czy Ceseną w niedzielę o 15:00. Ile to razy w sobotę nie poszedłem ze znajomymi do baru, na bilard, na jakąś potańcówkę bo siedziałem samotnie w domu przed ekranem oglądając Milan? Ile czasem wolnego czasu poświęca się, żeby napisać parę newsów na stronie? Kocham te barwy, moja mnie już opiernicza, że gdziekolwiek jadę na wczasy np. to paraduje dumnie w koszulce rossonerich. Pamiętam jak w Turcji ludzie mnie zaczepiali na terenie hotelu żeby zagadać o Milanie i o piłce. Pytali o znanych Milanistów i opowiadali o sławnych tureckich grajkach. Pamiętam jak poszedłem do pierwszego napotkanego baru i poprosiłem o transmisję meczu z Parmą, bo nawet na wczasach, a w zasadzie w podróży poślubnej :D nie mogłem opuścić meczu. Czy ja przez to, że byłem dopiero na jednym meczu Milanu nie mogę się uważać za kibica... za Milanistę?
_________________
Sempre con il Diavolo in cuore!
 
 
Rancik 


Nr legitymacji: MCP 1237
Wiek: 32
Skąd: Chorzów
Wysłany: 25-05-2012, 09:53   

Camill napisał/a:
Odniosę się przede wszystkim do pierwszego zdania w tym akapicie. Otóż drogi Pepe ja jestem właśnie takim kibicem, którego kibicowania nie rozumiesz. Dlaczego? Bo poza Milanem we Włoszech, w naszym kraju nie ma klubu, któremu mógłbym kibicować. Dlaczego? Bo polska piłka mi się nie podoba, jest dla mnie nudna i kompletnie nieinteresująca... bo w Polsce dzieje się tak jak się dzieje, bo w Polsce jest PZPN, bo tutaj korupcja rządzi sportem, bo tutaj od lat nie robi się nic, by dźwignąć piłkę nożną z głębokiego bagna, bo tutaj zawodowym piłkarzom ciężko daleko jest do ideału sportowca, bo wreszcie są bandy pseudokibiców, którzy idą na stadion nie dla meczu, tylko po to żeby przypier....ć komuś kijem w łeb.... itd. itp. Nie twierdze, że gdzie indziej tego nie ma, że Włoszech na meczach się nie tłuką, że nie ma korupcji itd. ale wiesz z drugiej strony tutaj jestem blisko tego wszystkiego codziennie o tym słyszę i rzygać mi się chcę... Może to właśnie dlatego, że Milan jest tak daleko, że czuję się oddalony od tego całego zgiełku, wybrałem klub, który który znajduje się poza granicami kraju? Zabawne jest to, że podobnie jak w przypadku kolegi Kotlewskiego moja miłość do rossonerich zaczęła się od Szewy i jego złotych lat w Mediolanie. Zaczęła się fascynacja rywalizacją derbową, emocje związane z Ligą Mistrzów i nawet się nie zorientowałem kiedy moje serce zaczęło bić dla całego Milanu... pieknie mówisz o wyjazdach na mecze itd. ale w końcu według mnie kibicowanie nie musi się przejawiać tylko i wyłącznie w postaci wspierania swojego klubu na stadionie podczas meczu... przecież wielu ludzi podobnie objawia swoją miłość do klubu np. szerząc informacje na jego temat w Polsce przy pomocy internetu, tworząc fankluby itd. Czy to nie forma kibicowania? Ile to razy człowiek rezygnował z innych przyjemności by spędzić 90 minut przed ekranem komputera czy telewizora popijając piwko i oglądając mecz Milanu?


Zgadzam się w 100 % :).
 
 
SzymonKotlewski 


Nr legitymacji: MCP 1226
Wiek: 33
Skąd: Toruń
Wysłany: 25-05-2012, 10:32   

Pepe napisał/a:
Takie kibicowanie, jak choćby tylko Milanowi będąc Polakiem, nigdy nie zostanie przeze mnie zrozumiane

Piszesz, że samo kibicowanie Milanowi jest przez Ciebie niezrozumiałe. A jak Twoim zdaniem powinno się rozumieć: "W kraju to jestem za Lechią, a za granicą to za Realem" - czy to nie brzmi trochę głupio (pomimo tego, że jest powszechne)? Parafrazując: "Kocham żonę... ale tak ogólnie to jednak Claudia Schiffer"? :-D
I dalej ciągnąc ogólny temat - czy można kochać dwie rzeczy (w danym gatunku zainteresowań) tak samo mocno? Albo Lechia, albo Milan, albo Ferrari, albo Lambo... coś z dwojga zawsze musi być na drugim miejscu...
To nie żadne ataki oczywiście, po prostu interesuje mnie Twoje zdanie ;-)


Azra napisał/a:
Czy czujesz się w jakiś sposób gorszy z powodu nie kibicowania polskiej drużynie? Czy to jakaś konieczność żeby czuć się Polakiem czy coś? Każdy indywidualnie podchodzi do sprawy.

Nie, nie czuję się gorszy, że nie kibicuję polskiej drużynie ;-). Mnie po prostu zastanawia czy to nie jakaś sprzeczność być patriotą, a nawet umiarkowanym nacjonalistą :-D, a jednak kibicować włoskiej drużynie/piłce ;-)
A może zwyczajnie zbyt poważnie do tego podchodzę? No nic, właśnie po to jest forum, żeby rozmawiać, pospierać się trochę, ugruntować w swoich przekonaniach i wymieniać się nimi z innymi ;-) a do tego ja po prostu lubię konstruktywne wypowiedzi. (Miłego weekendu, ja lecę na egzamin :D)
 
 
 
Pepe 


Nr legitymacji: MCP 155
Skąd: Bytom
Wysłany: 25-05-2012, 11:31   

Camill napisał/a:
Otóż drogi Pepe ja jestem właśnie takim kibicem, którego kibicowania nie rozumiesz. Dlaczego? Bo poza Milanem we Włoszech, w naszym kraju nie ma klubu, któremu mógłbym kibicować. Dlaczego? Bo polska piłka mi się nie podoba, jest dla mnie nudna i kompletnie nieinteresująca... bo w Polsce dzieje się tak jak się dzieje, bo w Polsce jest PZPN, bo tutaj korupcja rządzi sportem, bo tutaj od lat nie robi się nic, by dźwignąć piłkę nożną z głębokiego bagna, bo tutaj zawodowym piłkarzom ciężko daleko jest do ideału sportowca, bo wreszcie są bandy pseudokibiców, którzy idą na stadion nie dla meczu, tylko po to żeby przypier....ć komuś kijem w łeb.... itd. itp. Nie twierdze, że gdzie indziej tego nie ma, że Włoszech na meczach się nie tłuką, że nie ma korupcji itd. ale wiesz z drugiej strony tutaj jestem blisko tego wszystkiego codziennie o tym słyszę i rzygać mi się chcę... Może to właśnie dlatego, że Milan jest tak daleko, że czuję się oddalony od tego całego zgiełku, wybrałem klub, który który znajduje się poza granicami kraju?


Dodaj jeszcze, że przypadkiem całkowitym wybrałeś klub z 18 mistrzostwami Włoch, 7 Pucharami Mistrzów, 5 Pucharami Włoch, 6 Superpucharami Włoch, 2 Pucharami Zdobywców Pucharów, 5 Superpucharami Europy, 4 Pucharami Interkontynentalnymi... Klub, który w ciągu ostatnich 25 lat chyba tylko 3 sezony nie grał w pucharach europejskich, bo zawsze tak wysoko stał w tabeli ligi włoskiej. Klub, którego transmisję meczów w necie można bezproblemowo znaleźć, nawet jak grają z Lecce czy Novarą. Wytłumacz mi dlaczego wszyscy ci, którzy uważają podobnie jak ty, że w Polsce jest syf, gnój, awantury, korupcja itp. i wybierają "swój jedyny" klub z Włoch, to jest to Milan, Inter albo Juventus, z Hiszpanii Barcę lub Real, a z Niemiec Bayern lub Borussię Dortmund. Czemu nikt nie pokocha Chieti, Bari czy chociażby już niech będzie to Palermo z Serie A?

Może rzeczywiście nie znając języka, nie wiedząc co oni śpiewają na meczach, nie jeżdżąc na wyjazdy i nie rozumiejąc ich rozmów, łatwiej zachować ułudę, że tam jest inaczej, że tam jest lepiej. Uwierz mi jednak, że jest taki sam gnój i awanturnictwo, jak w Polsce. Wtrącasz jakiś wątek o biciu kijem w łeb - nie ma to jak żyć medialnym przekazem i utwierdzać się w przekonaniu o czymś, z czym nigdy nie miało się styczności. Radzę ci dobrze - przejdź się na jakiś mecz Szczakowianki Jaworzno czy innej ekipy z Ekstraklasy, których jest pełno w twojej okolicy - i poprzyglądaj się, gdzie tam są ludzie z kijami i innymi takimi zabawkami. A to, że są typy z niemiłym spojrzeniem - idź sobie na Curva Sud i zobacz jakie tam zakazane ryje stoją przy flagach. Chyba pora otworzyć oczy i przestać widzieć swój kraj, jako ten gorszy, bo to niewiele ma wspólnego z prawdą.

Piszesz, że polska piłka jest nudna. Włoska za to pasjonująca. Na palcach jednej ręki mógłbym policzyć dobre mecze Milanu w tym sezonie. Przy wielu zaś poziom był taki, że byłem bliski zaśnięcia, jak choćby Chievo-Milan. Widziałem też parę meczów Juventusu i wrażenie było identyczne. Pierwszy raz w życiu widziałem niemal wszystkie mecze Milanu z całego sezonu na żywo (oczywiście na kompie) i stwierdzam, że zaangażowanie piłkarzy włoskich jest takie samo jak polskich. Inne umiejętności - owszem. Ale nie za to kocha się swój klub. Parafrazując podpis w nicku Azry - dany klub kochasz nie za to, że jest wielki, ale za to, że jest twój.

Tematu korupcji szerzej poruszać nie będę, bo mam nadzieję, że pamięci nie masz tak krótkiej, by zapomnieć, co działo się w Italii parę lat temu. Żeby było weselej - poczytaj historię Milanu z samego początku lat 80-tych XX wieku. Dowiesz się naprawdę ciekawych rzeczy.
Tam gdzie jest wielki pieniądz, zawsze będą przekręty. Chyba nikt nie ma w tym temacie żadnych wątpliwości.

Camill napisał/a:
Czy ja przez to, że byłem dopiero na jednym meczu Milanu nie mogę się uważać za kibica... za Milanistę?


A kto to powiedział? Jesteś sympatykiem Milanu i koniec kropka. Czy to ma jednak jakiekolwiek znaczenie czy jesteś sympatykiem, czy fanatykiem?

Wyjściowym tematem, który zarzucił Szymon Kotlewski był dylemat moralny, jaki ten człowiek odczuwa - jest Polakiem, lubi TYLKO Milan. Dla mnie to tez byłby chyba problem, gdybym tak miał. Dużo zależy w tym od własnego sumienia i jakiejś tam moralności, postawy, przywiązania do miejsca, w którym się mieszka - jeden zastanawia się nad swoją egzystencją, sensem swoich wyborów i ich konsekwencją, inny powie "Bo tak" i koniec gadki, bez głębszego "wchodzenia" w swoje życiowe kroki.

SzymonKotlewski napisał/a:
Piszesz, że samo kibicowanie Milanowi jest przez Ciebie niezrozumiałe. A jak Twoim zdaniem powinno się rozumieć: "W kraju to jestem za Lechią, a za granicą to za Realem" - czy to nie brzmi trochę głupio (pomimo tego, że jest powszechne)? Parafrazując: "Kocham żonę... ale tak ogólnie to jednak Claudia Schiffer"? :-D
I dalej ciągnąc ogólny temat - czy można kochać dwie rzeczy (w danym gatunku zainteresowań) tak samo mocno? Albo Lechia, albo Milan, albo Ferrari, albo Lambo... coś z dwojga zawsze musi być na drugim miejscu...
To nie żadne ataki oczywiście, po prostu interesuje mnie Twoje zdanie ;-)


Z miłością do kobiet to już w ogóle dobry temat, nie ruszajmy go, bo zacznie się dyskusja w temacie niezwiązanym z Milanem ;). Klub to nie kobieta. On cię nie zdradzi. Tylko ty możesz to zrobić - hehe. To tak pół żartem, pół serio.
Wiesz, mam kolegę, który jest kibicem małej ekipki na południu Polski. Zawsze mi mówi - lokalnie "MKS coś tam", globalnie "GKS coś tam". Nie będę podawał nazw klubów, bo nie wiem, czy on sam życzyłby sobie, by jego przykład uwypuklać. Coś w tym chyba jest. O tyle to dziwny przykład, że na arenie międzynarodowej gość kibicuje...Hajdukowi Split. I to nie dlatego, że gra dobrą piłkę, tylko dlatego, że ma jedną z lepszych grup kibicowskich na świecie :).

Widzisz - jak dla ciebie istotą kibicowania jest piłka nożna - nie dziwię się, że lubisz tylko Milan, jeśli natomiast interesuje cię ruch kibicowski i w nim trochę siedzisz, to już taka postawa jest dziwna. Nikt ze świata kibicowskiego nie traktuje na poważnie kibiców wielkich klubów mieszkających poza granicami danego kraju. Dla wielu także taka postawa jak Krzysia z Legii jest śmieszna - czyli fan-club wielkiego klubu oddalony o ileś set kilometrów od miejscowości jego klubu (w obrębie danego kraju). Tyle, że akurat Krzyśka broni wielkie zaangażowanie w życie kibicowskie swojego klubu. Mimo, że nie raz nabijam się z niego i jego fan-clubowania, to jednak jest przykładem prawdziwego fanatyka. Dla klubu poświęca wszystko - bierze urlop na wyjazdy, jeździ na niemal wszystkie mecze wyjazdowe, mecze u siebie to już w ogóle podstawa. Na klub wydaje całą swoja kasę, jaką ma. Zajeżdża wazeliną, ale znam Krzyśka jak mało kto z MCP i dla mnie to przykładny fanatyk swojego klubu. Tacy ludzie są sednem ruchu kibicowskiego. I taką postawę najbardziej rozumiem, chyba dlatego, że sam tak mam. Swój klub tutaj, a Milan z doskoku, jak tylko jest kasa i czas, żeby tam polecieć na mecz.
_________________
TU SEI TUTTA LA MIA VITA
 
 
Bafflo 

Nr legitymacji: MCP 462
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 25-05-2012, 12:20   

Pepe, musze przyznac, ze calkiem mądrze prawisz i choc piszesz rozprawki jak ja kiedys na maturze, to przyjemnie sie tego czyta, nawet gdy czasami mam inne zdanie niz Ty.
To tez tak bez wazeliniarstwa jakby ktos sie pytal ;p
_________________
DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU MCP 3CITY http://www.facebook.com/groups/152501178139771/
 
 
Camill 


Nr legitymacji: MCP 870
Wiek: 38
Skąd: Jaworzno
Wysłany: 25-05-2012, 12:45   

Pepe napisał/a:
Dodaj jeszcze, że przypadkiem całkowitym wybrałeś klub z 18 mistrzostwami Włoch, 7 Pucharami Mistrzów, 5 Pucharami Włoch, 6 Superpucharami Włoch, 2 Pucharami Zdobywców Pucharów, 5 Superpucharami Europy, 4 Pucharami Interkontynentalnymi... Klub, który w ciągu ostatnich 25 lat chyba tylko 3 sezony nie grał w pucharach europejskich, bo zawsze tak wysoko stał w tabeli ligi włoskiej. Klub, którego transmisję meczów w necie można bezproblemowo znaleźć, nawet jak grają z Lecce czy Novarą. Wytłumacz mi dlaczego wszyscy ci, którzy uważają podobnie jak ty, że w Polsce jest syf, gnój, awantury, korupcja itp. i wybierają "swój jedyny" klub z Włoch, to jest to Milan, Inter albo Juventus, z Hiszpanii Barcę lub Real, a z Niemiec Bayern lub Borussię Dortmund. Czemu nikt nie pokocha Chieti, Bari czy chociażby już niech będzie to Palermo z Serie A?


A widzisz i tu się zdziwisz ponieważ na początku kibicowanie Milanowi sprowadzało się raczej do oglądania meczów, które były dostępne w telewizji i śledzenia wyników w telegazecie, na początku nawet nie liczyłem żadnych trofeów, ba nie miałem wtedy internetu i jakoś specjalnie nie szukałem w innych źródłach szczegółowych informacji na temat klubu. Cieszyłem się tym co w danej chwili było. Dopiero dobrodziejstwo, które dał mi internet w postaci informacji sprawiło, że zacząłem szukać dociekać, poznawać historię klubu itd. Chyba nie myślisz, że szukałem sobie w gazetach klubu, który ma jedną z najbogatszych na świecie sal pucharowych? Jeśli tak to nie rozumiemy się kompletnie.

Chodziłem na Szczakse zanim jeszcze była w tzw. "Ekstraklasie" i powiem Ci, że było super, kiedy na stadion przychodziło 300 osób. Weszliśmy do ekstraklasy i momentalnie zrobił się natłok wszelkiej maści bydła, które nie bardzo interesowało się samym meczem, samo chodzenie na stadion zaczęło napawać mnie niesmakiem.

Co do wyboru klubu... wiesz to chyba całkiem normalne, że mniejsze kluby kochane są w regionach, w których się znajdują, a wielkie kluby znane na całym globie mają swoich sympatyków również za granicą. Kogo interesuje jakieś Bari czy Osasuna - wiadomo, że jest różnica pomiędzy kibicowaniem zespołowi z ojczystej ligi, a zagranicznej.

Pepe napisał/a:
Może rzeczywiście nie znając języka, nie wiedząc co oni śpiewają na meczach, nie jeżdżąc na wyjazdy i nie rozumiejąc ich rozmów, łatwiej zachować ułudę, że tam jest inaczej, że tam jest lepiej. Uwierz mi jednak, że jest taki sam gnój i awanturnictwo, jak w Polsce. Wtrącasz jakiś wątek o biciu kijem w łeb - nie ma to jak żyć medialnym przekazem i utwierdzać się w przekonaniu o czymś, z czym nigdy nie miało się styczności. Radzę ci dobrze - przejdź się na jakiś mecz Szczakowianki Jaworzno czy innej ekipy z Ekstraklasy, których jest pełno w twojej okolicy - i poprzyglądaj się, gdzie tam są ludzie z kijami i innymi takimi zabawkami. A to, że są typy z niemiłym spojrzeniem - idź sobie na Curva Sud i zobacz jakie tam zakazane ryje stoją przy flagach. Chyba pora otworzyć oczy i przestać widzieć swój kraj, jako ten gorszy, bo to niewiele ma wspólnego z prawdą.


A kto powiedział, że nie znam języka, że nie wiem co śpiewają itd. To nie jest żadna ułuda - tylko jak już napisałem ja zdaje sobie sprawę, z tego, że tam jest podobnie jeśli nie identycznie czy gorzej, ale jest się z dala od tego wszystkiego i człowiek zupełnie inaczej pewne rzeczy postrzega. Heh więc według Ciebie u nas nie ma ludzi z kijami i innymi narzędziami na stadionach? Że nie ma bójek, ustawek a tylko kibice o zakazanych mordach i bandyckich spojrzeniach? To bym mógł nazwać właśnie ułudą. Wolę jednak żyć przekazem medialnym niż przeżyć albo i nie bliskie spotkanie z takim właśnie kijem na stadionie...

Cytat:
Piszesz, że polska piłka jest nudna. Włoska za to pasjonująca. Na palcach jednej ręki mógłbym policzyć dobre mecze Milanu w tym sezonie. Przy wielu zaś poziom był taki, że byłem bliski zaśnięcia, jak choćby Chievo-Milan. Widziałem też parę meczów Juventusu i wrażenie było identyczne. Pierwszy raz w życiu widziałem niemal wszystkie mecze Milanu z całego sezonu na żywo (oczywiście na kompie) i stwierdzam, że zaangażowanie piłkarzy włoskich jest takie samo jak polskich. Inne umiejętności - owszem. Ale nie za to kocha się swój klub. Parafrazując podpis w nicku Azry - dany klub kochasz nie za to, że jest wielki, ale za to, że jest twój.


Tak, tak właśnie uważam, dlatego tez oprócz miłości do Milanu jest też w pewnym stopniu pasja calcio. Lubię oglądać włoską piłkę i podoba mi się tutejszy styl gry. Niektórzy wolą oglądać po 10 bramek w jednym meczu ligi hiszpańskiej. Ja wolę zaciekłą włoską obronę. Każdy ma swój punkt widzenia. A polska nie dość, że jest nudna - wg. mnie - to jeszcze słaba i nędzna. Nie pomyślałeś, że pasja zagranicznymi klubami rodzi się właśnie z tęsknoty do osiągnięć na arenie Europy czy świata? Czy w Polsce kiedyś takich czasów doczekamy, że ta Legia czy Wisła osiągnie coś poza granicami Polski? Głupi Cypr ma zespół, który w minionym sezonie wyszedł z grupy LM, choć świat o nim wcześniej nie słyszał. Białoruś i Czesi mieli swoich reprezentantów w LM więc o czym my rozmawiamy, skoro polska piłka jest tak nędzna, że pewnie nie dożyjemy żadnych sukcesów poza jej granicami.

Klubu nie kocha się za to, że jest wielki - gdyby tak było to musiałbym w ostatnich czasach przeżywać kryzys tej miłości, bo zapewne zdajesz sobie sprawę, że Milan od jakiegoś czasu przestał być wielki. I co z tego? Ja miłości do klubu nie wybierałem. Przyszła sama. Pokochałem klub, który kiedyś był wielki, był jednym z największych klubów świata, a teraz taki nie jest i mimo wszystko wciąż tutaj jestem. Można nawet powiedzieć, że moja pasja rozwinęła się jeszcze bardziej się właśnie w tych ciężkich w historii Milanu czasach - w 2009 r. zacząłem aktywnie udzielać się na stronie o Milanie, potem zaangażowałem się w jej działalność, teraz pomagam nieco TomkowiW w prowadzeniu strony, zapisałem się do MCP byłem na pierwszym meczu - wszystko z chlebusiem.

A podsumowując i niejako odpowiadając na pytanie nurtujące kolegę Szymona, uważam, że nie nic złego w tym, że będąc patriotą i umiarkowanym nacjonalistą kibicuje się klubowi z innego kraju. Czymże jest patriotyzm w dzisiejszych czasach, a czym nacjonalizm? Czy ktoś będzie w stanie sprecyzować i zdefiniować te pojęcia? Wątpię. Wychodząc jeszcze na koniec z kontry do Pepe uważam, że sprawa kibicowania to kwestia indywidualna sumienia każdego z nas, bo jeden Ci powie, że nie jesteś kibicem bo jeździsz zaledwie dwa razy w sezonie do Mediolanu, inny, że nie jesteś patriotą. To trochę jakbym słyszał umoralnienia w stylu: nie chodzisz do kościoła to znaczy, że nie wierzysz w Boga. A czy można wierzyć w Boga i modlić się nie chodząc do kościoła? Można - ja taką postawę rozumiem, chyba dlatego, że sam tak mam.
_________________
Sempre con il Diavolo in cuore!
 
 
Pepe 


Nr legitymacji: MCP 155
Skąd: Bytom
Wysłany: 25-05-2012, 13:21   

Camill napisał/a:
A polska nie dość, że jest nudna - wg. mnie - to jeszcze słaba i nędzna. Nie pomyślałeś, że pasja zagranicznymi klubami rodzi się właśnie z tęsknoty do osiągnięć na arenie Europy czy świata? Czy w Polsce kiedyś takich czasów doczekamy, że ta Legia czy Wisła osiągnie coś poza granicami Polski? Głupi Cypr ma zespół, który w minionym sezonie wyszedł z grupy LM, choć świat o nim wcześniej nie słyszał. Białoruś i Czesi mieli swoich reprezentantów w LM więc o czym my rozmawiamy, skoro polska piłka jest tak nędzna, że pewnie nie dożyjemy żadnych sukcesów poza jej granicami.


A jakie to ma znaczenie? Co z tego, że mój klub ostatnio grał w Ekstraklasie 20 lat temu, a przez ostatnie 15 lat najwyższą ligą, gdzie graliśmy była IV liga? Co z tego? Jestem mu bardziej oddany, niż wielkiemu Milanowi, rodzina wie, że rytm życie podporządkowany jest mojemu klubowi. Temu, który ostatnio grał w najwyższej lidze w sezonie 1992/93. Na mecze mojego klubu nie chodzę dla piłki i wyników. Na pewno nie jest to sprawa pierwszoplanowa. I w tym właśnie objawia się miłość, przywiązanie do klubu.
Ty jawnie w tym momencie pokazałeś to, co tkwi w każdym kibicu twojego pokroju. Milanem interesujesz się, bo dobrze gra. Grałby w Serie B, to przestałbyś z nim się utożsamiać. Pewnie nie każdy, paru by wytrwało, ale większość takich oglądaczy dobrej piłki i dobrych zawodników jak ty, odeszłaby właśnie.

A tak w ogóle - ta głupia Polska (no bo też jest głupi Cypr, więc Polska też pewnie głupia) - w sezonie 1995/96 miała zespół, który grał w ćwierćfinale Pucharu Mistrzów. Ta głupia Polska w sezonie 2002/03 miała reprezentanta w 1/8 finału Pucharu UEFA.

Camill napisał/a:
Klubu nie kocha się za to, że jest wielki - gdyby tak było to musiałbym w ostatnich czasach przeżywać kryzys tej miłości, bo zapewne zdajesz sobie sprawę, że Milan od jakiegoś czasu przestał być wielki.


Nie no naprawdę, proszę cię, skończ pociskać takie pierdy, bo czytać się tego nie da. Już mnie palce bolą od wpisywania tego samego. Na forum acmilan.pl pisałem to już. Abstrahując już od wielkich osiągnięć Milanu sprzed 2000 roku, to:
"jeśli Milan nie jest topowym zespołem Europy, to kto nim jest??? Prześledź sobie osiągnięcia Milanu w Lidze Mistrzów w ostatnich 10 latach i zestaw to z pozostałymi zespołami, jak Real, Barcelona, Arsenal, MU, Liverpool, Chelsea. Ile zespołów otrzymasz z takimi znakomitymi wynikami jak Milan? Wraz z nami możesz zestawić tylko te, które tu wypisałem. W tym okresie 10 lat byliśmy dwukrotnymi zdobywcami Pucharu Mistrzów i raz finalistami z tytułem w kieszeni. Tylko Barcelona wygrała w tym czasie ten puchar raz więcej od nas, grając tyle samo finałów. I jak dla mnie tylko w Barcelonie upatruję zespół lepszy od nas w ostatnich 10 latach w Europie. Nawet jeśli nie - to zestawiając nas z takimi zespołami jak 6 przeze mnie wyżej wymienionych - kim Milan w takim razie jest jak nie ścisłą czołówką europejskiej piłki?".

Nie bądź hipokrytą.
_________________
TU SEI TUTTA LA MIA VITA
 
 
Rancik 


Nr legitymacji: MCP 1237
Wiek: 32
Skąd: Chorzów
Wysłany: 25-05-2012, 13:23   

Pepe napisał/a:
Dodaj jeszcze, że przypadkiem całkowitym wybrałeś klub z 18 mistrzostwami Włoch, 7 Pucharami Mistrzów, 5 Pucharami Włoch, 6 Superpucharami Włoch, 2 Pucharami Zdobywców Pucharów, 5 Superpucharami Europy, 4 Pucharami Interkontynentalnymi... Klub, który w ciągu ostatnich 25 lat chyba tylko 3 sezony nie grał w pucharach europejskich, bo zawsze tak wysoko stał w tabeli ligi włoskiej. Klub, którego transmisję meczów w necie można bezproblemowo znaleźć, nawet jak grają z Lecce czy Novarą. Wytłumacz mi dlaczego wszyscy ci, którzy uważają podobnie jak ty, że w Polsce jest syf, gnój, awantury, korupcja itp. i wybierają "swój jedyny" klub z Włoch, to jest to Milan, Inter albo Juventus, z Hiszpanii Barcę lub Real, a z Niemiec Bayern lub Borussię Dortmund. Czemu nikt nie pokocha Chieti, Bari czy chociażby już niech będzie to Palermo z Serie A?


Słuchaj, znam ludzi, którzy kibicują klubom pokroju Brescia itd ... Ci Ludzie zdecydowali się na taki wybór zapewne jak każdy z Nas, losowo oglądając mecz klubu, lub jest związany jakoś z miastem, w którym taki klub się znajduję. Moim zdaniem, kibicowanie klubowi z Polski, zależy od tego gdzie się mieszka, od dziecka są wpajane zasady komu kibicować, kogo znienawidzić, i szczerze Mnie też próbowano wpoić takie zasady, ale zawsze trzymałem, trzymam, i będe się trzymać Swojej Miłości do MILANU. Znajomi, lub ludzie z którymi się zapoznaje są zdziwieni, jak można kibicować i kochać klub, który jest kilka tysięcy km stąd, i zadają Mi różne zapytania, a Ja odpowiadam, że można ... :)
Dziś już jak ktoś się Mnie zapyta o MILAN, JA odpowiadam, że MILAN jest Moją MIŁOŚCIĄ , i wszystko.
 
 
Camill 


Nr legitymacji: MCP 870
Wiek: 38
Skąd: Jaworzno
Wysłany: 25-05-2012, 13:54   

Hehe:)

Pepe wiesz co mnie bawi? Ano to, że czytając Twoje wypowiedzi odnosi się wrażenie, że szufladkujesz ludzi na fanatyków, kibiców i sympatyków. Można również pomyśleć, że uważasz się za jedynego i prawdziwego kibica, próbując jednocześnie wpoić innym, że są w jakimś stopniu gorsi.

Skąd to przypuszczenie, że gdyby Milan spadł do Serie B to nie kibicowałbym temu klubowi. a może właśnie kibicowałbym i wierzyłbym, że znowu wejdziemy do A? Proszę Cię nie próbuj się stawiać w mojej sytuacji bo nigdy w niej nie będziesz. Nie wiesz co myślę, co czuję i jak pewne rzeczy postrzegam.

Dziwne, że nie interesują Cię wyniki swojego ukochanego klubu. Albo źle to pojmujesz... nie chodzi o to, żeby przy złych wynikach zmienić klub, ale przecież każdy kibic złości się gdy jego klubowi idzie słabiej i cieszy gdy zdobywa mistrzostwo - to chyba normalna kolej rzeczy?

Dla mnie chodzenie na mecze tak jak w Twoim przypadku, żeby podrzeć ryja, obejrzeć oprawę i posiedzieć z kibicami na stadionie jest co najmniej dziwne. Ja idę na mecz dla tego wszystkiego i jeszcze do tego chcę by mój zespół wygrał, żeby grał ładnie i dobrze. Rozumiesz? Wszystko w jednym, a stanie tyłem do murawy, darcie ryja i wyniki w telewizyjnych wiadomościach zostawiam fanatykom.

Ty idziesz na mecz chyba tylko dla atmosfery i kibiców... jesteś zatem kibicem kibiców i do tego czujesz się z tego powodu dumny i lepszy od innych.

I pozwolisz, że nie skomentuje nazywania hipokrytą kogoś kto ma odmienne zdanie...
_________________
Sempre con il Diavolo in cuore!
 
 
Pepe 


Nr legitymacji: MCP 155
Skąd: Bytom
Wysłany: 25-05-2012, 14:10   

Na podstawie czego mam wnioskować, że będzie dalej z Milanem przy spadku do Serie B? Na podstawie tekstu, że polska liga jest słaba, kiedy grał ostatnio polski reprezentant daleko w pucharach? Więc Milan z Serie B też nie grałby w pucharach.
To wiesz - jest takie gdybanie oczywiście. Bo w futbolu komercjalizacja pokazuje swoje najgorsze oblicze. Bogaci są jeszcze bogatsi i tylko między sobą rozdzielają trofea. Kiedyś Ligę Mistrzów mógł wygrać nawet zespół bez wielkiej kasy - Steaua, Porto, PSV, Crvena Zvezda. Dziś to jest nierealne. Taki Milan nigdy nie będzie słaby, nigdy nie spadnie do Serie B po walce na murawie.

Czy jestem kibicem kibiców? No interesuje mnie to przede wszystkim :). Mecz na murawie to dla mnie zdecydowanie dodatek do trybun.
_________________
TU SEI TUTTA LA MIA VITA
 
 
Rancik 


Nr legitymacji: MCP 1237
Wiek: 32
Skąd: Chorzów
Wysłany: 25-05-2012, 14:48   

Pepe napisał/a:
Milanem interesujesz się, bo dobrze gra. Grałby w Serie B, to przestałbyś z nim się utożsamiać. Pewnie nie każdy, paru by wytrwało, ale większość takich oglądaczy dobrej piłki i dobrych zawodników jak ty, odeszłaby właśnie.


dla Mnie konwersacja na temat tego, czy jeśli klub spadnie z jakiejś ligi, to czy kibice pokażą honor i zostaną z klubem aż znowu awansuje, czy zostawią klub, jest bez sensu. Jak można wogóle nazwać się kibicem, zrobiąc coś takiego, Ja zdaje Sobie sprawe, że są osoby, które jak Ja zapewniały że zostaną z klubem całe życie, a okazało się że to tylko zwykłe słowa bez pokrycia ... Każdy z Nas ma jakieś inne zdanie na ten temat, i każdy z Nas zdaje Sobie sprawe czy zostanie z klubem na całe życie, ale szczerze? dyskusja na taki temat, jak ten, wogóle jest bez sensu, KIBIC to KIBIC, a ludzie, którzy zmieniają klub co kilka sezonów, to dla Mnie zera :).
 
 
Azra 


Nr legitymacji: MCP 372
Wiek: 42
Skąd: Poznań
Wysłany: 25-05-2012, 17:39   

Halo, halo. Jak Lech grał jak równy z równym z Juventusem czy porobił ManCity to też ta polska piłka była taka nudna i mało emocjonująca? :P
Przepraszam, musiałam się wtrącić : )
_________________
Ojczyznę kochamy nie dlatego, że jest wielka ale dlatego, że nasza.
 
 
 
Camill 


Nr legitymacji: MCP 870
Wiek: 38
Skąd: Jaworzno
Wysłany: 25-05-2012, 17:41   

Azra - wyjątek tylko potwierdza regułę:)
_________________
Sempre con il Diavolo in cuore!
 
 
Pepe 


Nr legitymacji: MCP 155
Skąd: Bytom
Wysłany: 25-05-2012, 17:56   

Wyjątkiem też była Dyskobolia w sezonie 2003/04 odpadając w 1/16 finału Pucharu UEFA i tegoroczne wyjątki Legia i Wisła w 1/16 finału Ligi Europy.

Nie wymagaj od polskich zespołów zdobywania pucharów europejskich - to co widzimy na murawie jest też wykładnikiem polskiej godpodarki. Potęgami piłkarskimi są kluby z krajów rozwiniętych - Polska do nich nie należy.

Cudze chwalicie, swego nie znacie.
_________________
TU SEI TUTTA LA MIA VITA
 
 
Bubu 

Nr legitymacji: MCP 253
Wiek: 39
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 25-05-2012, 20:37   

Moglibyśmy konkurować w kategorii cena/jakość :)
_________________
AC Milan
Forza Milan la sud e con te!
 
 
dondamajk 


Nr legitymacji: MCP 264
Wiek: 39
Skąd: Walencja/Szczecin
Wysłany: 25-05-2012, 20:46   

A moim zdaniem, nie wdając się za bardzo w jałową dyskusję, w której Wódz Pepe jest święcie przekonany, że jego prawda jest jest najprawdziwsza i jedyna... chciałbym powiedzieć, że jak przyglądam się tej jego krucjacie w stronę wszystkich "pikoli", którzy nie kibicują regionalnie albo wg niego zaczęli kibicować na fali sukcesu, to mam wrażenie, że robisz z siebie cierpiętnika, bo wbiłeś sobie w głowę jakiś chory schemat z Szombierkami Bytom, które nigdy nigdzie już nie dojdą prawdopodobnie... więc możesz się kreować na Chrystusa polskich Milanistów.

A prawda jest taka, że argument o "przypadkowo wybranym klubie z 18 mistrzostwami" jest dość naciągany, bo większość z nas jak zaczynała kibicować, to w dupie miała ile tych pucharków jest... ja sam dowiedziałem się o tym lata świetlne po... i nie rozumiem czemu mam się czuć gorszy od takiego wielkiego kibica jak Ty. Jedni kibicują tym, inni tamtym, jedni lokalnie, inni globalnie, jedni z powodu jakiegoś meczu, inni piłkarza, inni konkretnego trofeum... jeśli są "stali w uczuciach" i nie skaczą z kwiatka na kwiatek za jakimś grajkiem albo co gorsza pucharkiem, to uważam, że należy im się równorzędny szacunek.

Dla mnie nie ma tu czarne czy białe, jest raczej linia, która oddziela prawdziwych kibiców od tych pozostałych... i nie ważne czy lejesz kogoś w ryj w imię klub czy jesteś na każdym wyjeździe peryferyjnego klubu ze swojego miasta czy co jakiś czas pojedziesz do Mediolanu i na co dzień przeżywasz te emocje kilkaset kilometrów dalej... liczy się zaangażowanie. Życiowe wybory, nie mogą o tym decydować czy jest się kibicem czy nie, bo (UWAGA!!!) to tylko dodatek do życia, pasja... większa lub mniejsza... ewentualnie styl życia. A jak ktoś się w pełni poświęca piłce, a nie jest piłkarzem, trenerem, działaczem, etc... lub bananowym dzieckiem, które ma szmal na wszelkie zachcianki, to mu się najzwyczajniej w główce poprzepierdalało. Może dla Ciebie ważniejsze jest pojechać na wyjazd, dla mnie ważniejszy jest na przykład praca.

Ty ubrałeś prawdziwego kibica w ramy dopasowane do siebie, dobrze się z tym czujesz i chwała Ci za to... ale nie próbuj na siłę wpychać dziecka w brzuch ludziom, którzy mają inne zdanie, bo to Ci się najzwyczajniej nie uda.

Ja kibicowałem Pogoni, chodziłem na stadion jak była w I lidze, na wyjazdy nie jeździłem, bo to mnie po prostu nie pociągało... ale na każdy mecz w domu chodziłem, nieważne jak grali i z kim grali i jaka była pogoda. Chodziłem na paprikane, nie wpieprzałem słonecznika i śpiewałem... i co już nie byłem kibicem Pogoni? Bo nie jeździłem na wyjazdy? Zdobyłem za mało punktów w rankingu prawdziwego kibica? Teraz, poszło to nawet dalej, bo od momentu brazylijskiej Pogoni i tego aktualnego tworu (aka Amica Poznań) przestałem chodzić w ogóle... i trwało to lata. Teraz pojawiam się znów... coraz częściej, bo jestem patriotą lokalnym i jakoś we krwi mam kibicowanie drużynie... ale to co się tam ogląda, to na prawdę słabizna.

Nie zacząłem jednak nagle kibicować Lechii Gdańsk, więc nie uważam, żeby była to dla mnie jakaś ujma, bo Pogoń mam w sercu, bo jest szczecińska. Ich piłka jest zazwyczaj bolesna, ultrasi po rozpadzie są słabiutcy, ale jak wspieram kogoś w Polsce, to jest to z oczywistych przyczyn Pogoń. We Włoszech jest to Milan, zaczęło się od przypadkowego zakupu koszulki przez rodziców oraz Shevy w 2003 i tak będzie pewnie już do końca. W NBA jest to BOS i CHI i tak też będzie do końca. Shevy, Jordana już w tych klubach nie ma... ja jestem dalej. Pogoń nie jest tak na prawdę Pogonią... ja jestem dalej. Nie ma mnie i nie będzie na wyjazdach tych klubów albo będę pojawiał się sporadycznie, ale uważam się za prawdziwego kibica tych drużyn, bo śledzę, emocjonuję się, wygryzam za nie paznokcie i kibicuje. Gdyby było tylko mnie stać czasowo i finansowo pewnie robiłbym to dużo bardziej intensywnie i aktywnie, ale w życiu liczy się jeszcze pare innych elementów niż pasje. Nie samymi przyjemnościami człowiek żyje.

Tak już na zakończenie - może mnie i paru mi podobnych, Ty znawca kibolki, uważasz za pikoli czy kibiców sukcesu - jednak oceniasz nas według swoich chorych standardów, bez szerszego spojrzenia na społeczeństwo, na to, że inni ludzie mogą traktować życie poważnie. Na szczęście mnie i pewnie większość, to gówno obchodzi, bo wiemy jaki jesteś i za jaką kibocowską alfę i omegę się uważasz. Przyznam - Twoja wiedza często jest imponująca - Twoja pasja jest godna podziwu, ale to, że inni żyją tym trochę mniej, nie oznacza, że są podkategorią. Pamiętaj, że nie ma czegoś takiego jak definicja prawdziwego kibica, nie ma ilości wyjazdów, które musisz zaliczyć albo pernamentego stwierdzenia, że jak drużyna nie jest z regionu, to dupa z Ciebie, a nie kibic.

I generalnie nie pisałbym tych wypocin, bo i tak wiem, że będziesz miał na wszystko genialną i oczywistą odpowiedź, ale chce zaapelować o jedną rzecz i pewnie parę osób mnie poprze... SKOŃCZ JUŻ TĄ SWOJĄ KRUCJATĘ PRZECIW MILAN PIKOL POLONIA, bo jesteś nudny i powodujesz, że coraz bardziej wybiórczo zaczynam czytać to forum.
_________________
"Forza Milan! Milan Campione! Forza Milan! Il Milan Ole! Vinci Per Noi!
 
 
Marcu 


Nr legitymacji: MCP 014
Wiek: 41
Skąd: Mielec
Wysłany: 25-05-2012, 23:45   

Pepe napisał/a:
Wyjątkiem też była Dyskobolia w sezonie 2003/04 odpadając w 1/16 finału Pucharu UEFA i tegoroczne wyjątki Legia i Wisła w 1/16 finału Ligi Europy.

Nie wymagaj od polskich zespołów zdobywania pucharów europejskich - to co widzimy na murawie jest też wykładnikiem polskiej godpodarki. Potęgami piłkarskimi są kluby z krajów rozwiniętych - Polska do nich nie należy.

Cudze chwalicie, swego nie znacie.


Zdaje mi się, że Polska od dłuższego czasu należy do krajów rozwiniętych.
 
 
Pepe 


Nr legitymacji: MCP 155
Skąd: Bytom
Wysłany: 26-05-2012, 09:30   

dondamajk napisał/a:
bo jesteś nudny i powodujesz, że coraz bardziej wybiórczo zaczynam czytać to forum.


Omijaj moje posty i będziesz w pełni zadowolony, pikniku.

Marcu - spójrz na listę krajów rozwijających się - to ta z flagami. Polska widnieje tam, niestety.

http://pl.wikipedia.org/w...4%85ce_si%C4%99
_________________
TU SEI TUTTA LA MIA VITA
 
 
Marcu 


Nr legitymacji: MCP 014
Wiek: 41
Skąd: Mielec
Wysłany: 26-05-2012, 09:58   

Pepe - od 2010 roku Polska jest krajem wysoko rozwiniętym. Dla potwierdzenia z tego samego źródła:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kraje_rozwini%C4%99te
 
 
dondamajk 


Nr legitymacji: MCP 264
Wiek: 39
Skąd: Walencja/Szczecin
Wysłany: 26-05-2012, 12:46   

Pepe napisał/a:
Omijaj moje posty i będziesz w pełni zadowolony, pikniku.

Tak też w większości robię, chyba, że piszesz coś mądrego, a nie wynaturzenia o tym jacy to jesteśmy nie prawdziwi. Jednak ku uciesze większości mógłbyś pójść po rozum do głowy i spuścić z tonu.
_________________
"Forza Milan! Milan Campione! Forza Milan! Il Milan Ole! Vinci Per Noi!
 
 
Pepe 


Nr legitymacji: MCP 155
Skąd: Bytom
Wysłany: 26-05-2012, 14:56   

Masz rację dondamajk, tak będzie najrozsądniej.

Marcu - już wiem czemu Wikipedię podaje się jako niepewne źródło informacji. Zależy, z której strony ugryziesz temat, to takie informacje dostaniesz ;).
_________________
TU SEI TUTTA LA MIA VITA
 
 
Milanelo 

Nr legitymacji: MCP 1093
Wiek: 30
Skąd: Radzionków
Wysłany: 05-06-2012, 23:26   

http://www.sport.pl/euro2...dionie.html?i=7

Trening Włochów w Krakowie i nasza flaga.
 
 
Agata 

Wiek: 42
Skąd: UK
Wysłany: 27-06-2023, 20:33   

Czy kanał MCP na IRCu jeszcze istnieje?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Milan Club Polonia
kontakt@milanclubpolonia.pl